6 tys. zł dla Reni

To była niezwykła mobilizacja lubelskiego środowiska artystycznego zjednoczonego piękną ideą pomocy dla ciężko chorej Reni – Renaty Dziedzic-Rzepeckiej. Wszystko z siebie dali nie tylko artyści występujący w niedzielę na zorganizowanym przez Centrum Kultury koncercie charytatywnym w muszli Ogrodu Saskiego, ale i kwestujący w amfiteatrze, uwijający się jak w ukropie przyjaciele świetnej animatorki życia kulturalnego Lublina. Efekt jest też imponujący. Na potrzeby rehabilitacji Reni zebrano ponad 6 tys. zł.

Prowadzący z wdziękiem koncert Grażyna Ruszewska i Jan Kondrak wzięli na siebie także rolę inspicjentów umiejetnie manewrujacych kolejnością występów, bo wielu z artystów miało tego wieczora inne zobowiazania. Lubliner Klezmorim z jak zwykle czarującą swym głosem Elżbietą Czaplińską musieli wystąpić zaraz po godz. 18, jako że klarnecista Jacek Sribniak już o godz. 19 grał w… Teatrze Osterwy (zawiózł go tam pędem, odrywając się od kwestowania, Lech Cwalina, szef współorganizujacej całość Kawiarni Artystycznej Hades). W podobnej sytuacji była kapela Čači Vorba, śpiesząca się do Hadesu na koncert laureatów folkowego konkursu PR Nowa Tradycja. Z kolei kabaret PoMimochodem przesunięto na koniec 2,5-godzinnej imprezy, bo wcześniej występował na kabaretonie w Centrum Kongresowym AR. Ale wszystkie te zespoły dały pełny zaplanowany program i na widowni nikt zapewne nie domyślał się, że występują pod presją uciekajacego czasu. Nakręcali czarowną atmosferę i tak było od początku, od pokazów aikido aż po kabaretowy finał. Świetnie zostali przyjęci członkowie Federacji – Jola Sip, Marek Andrzejewski, Jan Kondrak i Piotr Selim, zespół Por Fiesta z nową tancerką z Lubelskiej Szkoły Flamenco, Dominik Roglaski z żywiołowymi młodymi kolegami z zespołu muzycznego, wreszcie równie temperamentni seniorzy z Old Jazz Players z mogacą być córką każdego z nich solistką Kają Tyzenhaus. Konferansjerzy reklamowali też gadżety i specjały, które można było pozyskac wrzucając dowolną sume do puszki, np. pyszne ciasteczka Elżbiety Cwaliny z Hadesu, słynna babkę ziemniaczaną Krystyny Pasiecznej ze Sklepu Cynamonowego w Bramie Grodzkiej czy tort przygotowany przez lubelskich piekarzy. Kwestujące panie suminnie też sprawdzały, kto na widowni nie ma jeszcze znaczka-guzika „Koncert dla Reni”, oznaki wypełnienia chrytatywnej powinności i prosiły je uprzejmie o dorzucenie symbolicznego datku. Efekt już znamy. 6 tys. zł naprawdę może pomóc w rehabilitacji kochanej przez wszystkich Reni Dziedzic-Rzepeckiej.

Andrzej Molik


Dopisek do redaktor prowadzącej:

[Teresko! Jak zwykle jest tragedia z fotami. Ma je zorganizować KoZa i Ci przysłać, ale w razie czego weź jakieś zbliżenia, twarze artystów, których zdjęcia wysyłałem Ci w piątek. I jeszcze coś. Nie ma tu słowa o prezydencie Pruszkowskim, bo KoZa mówił mi jak to wkurzyło artystów, że potraktował koncert jako element swej kompanii wyborczej czy „tylko” promocyjnej i tylko o nim poszło w TVL. A.]

Kategorie:

Tagi: / / / / / / / / /

Rok: