A imię jego 44

Jak zwykle w ostatniej dekadzie października odbędzie się kolejny festiwal filmowy w Valladolid

Otrzymaliśmy już materiały o kolejnym, zaplanowanym jak zwykle na ostatnią dekadę października festiwalu filmowym w stolicy hiszpańskiej prowincji Castilla y Leon. Semana Internacional de Cine de Valladolid odbędzie się już po raz czterdziesty czwarty. Jeśli ulec – jak Wieszcz Adam Mickiewicz – magii liczby kabalistycznej, można z góry uwierzyć, że ta 44. odsłona Valladolidzkiego Międzynarodowego Tygodnia Kina będzie niezwykła.

Festiwal odbywający się w mieście pod wieloma względami – o czym Kurier wielokrotnie pisał – podobnym do Lublina, nie należy do pierwszego szeregu europejskich imprez filmowych, ale jest przedsięwzięciem bardzo ambitnym. Jego dyrektor artystyczny, Fernando Lara, znany wszystkim filmowcom i krytykom wędrującym po międzynarodowych festiwalach, dobiera program w sposób niezwykle precyzyjny i wysmakowany. Stoi za nim ogromna tradycja imprezy w Valladolid, bo wszak wspomniany numer kolejnej odsłony Semany de Cine o czymś świadczy. Niżej podpisany ma te szczęście, że już sześciokrotnie relacjonował kolejne festiwale na łamach Kuriera Lubelskiego (jedynego pisma w kraju, które stale o nich pisze) i wie co mówi. wystarczy odnotować, że w roku ubiegłym zwycięzcą został znany już w Polsce wspaniały film Kena Loacha My Name Is Joe (Nazywam się Joe) a przegląd swych fimów miała w hiszpańskim mieście Liv Ullmann. Gośćmi tamtego festiwalu byli m.in. Mira Sorvino Paul Auster, czyli akrorka oraz autor i reżyser filmu Lulu na moście, jak również – na drugiej szali – wybitny urugwajski pisarz Mario Benedetti.

Oczywiście tegoroczny program oficjalnej sekcji imprezy nie może być jeszcze znany. Powstanie on, gdy zakończą się wszystkie większe festiwale filmowe, w tym trwjące jeszcze Karlove Vary a później Wenecja czy pozostające w tej samej kategorii co Valladolid Locarno. Fernando Lara zadecyduje wówczas, jaki filmy z wymienionych spotkań kina a także z już zakończonych, w Berlinie i Cannes, mogą się znaleźć w konkursie a jakie – stanowiąc ozdobę official section – poza nim. Konkursowe będą walczyć o nagrodę Złotego Kłosa i szereg innych, w tym nagrodę imienia Pilar Miro (zmarłej przed dwu laty szefowej hiszpańskiej kinematografii) przeznaczoną dla najlepszego młodego reżysera, debiutanta lub autora dopiero drugiego obrazu filmowego.

Organizatorzy 44 Semany mają już natomiast gotowy program imprez towarzyszących oficjalnemu przeglądowi. Oprócz tradycyjnych już w Valladolid sekcji Punkt SpotkańCzas Historii (w tej drugiej filmy otrzymują także nagrody, tyle, że przyznawane nie przez główne jury a przez trójkę hiszpańskich specjalistów), przewidziano jeszcze cztery okazjonalne przeglądy.

Pierwszy to Świat Alexandre Traunera, pochodzącego z Węgier jednego z największych (jeśli – jak napisano – nie największego) dyrektorów artystycznych w dziejach światowej kinematografii. Ten, jak go nazywano, „architekt wyobraźni”, projektował scenografie do filmów takich potęg kina jak Wilder, Welles, Huston, Hawks czy Losey.

Drugi z przeglądów poświęcony jest twórczości pochodzącego z Marsylii kultowego reżysera Roberta Guediguian. Spośród ośmiu filmów nakręconych przez niego od debiutu w 1980 roku (dwa z nich powstały w Hiszpanii), międzynarodowy sukces odniósł szczególnie obraz Marius i Jeanette.

Bohaterem trzeciego przeglądu jest reżyser Jaime Chavarri, którego sukcesy w światowym kinie rozpoczęły się właśnie w Valladolid, gdy w 1974 roku nagrodzono tam jego film Los viajes escolares (jeśli się nie mylę, znaczy to Wędrujący uczniowie). Po latach festiwal przypomniał sobie o tym twórcy, zdobywcy laurów na różnych innych międzynarodowych imprezach, i honoruje go przeglądem jego dzieł filmowych i telewizyjnych.

Wreszcie ostatni z tych incydentalnych, co roku się zmieniających przeglądów, nosi hasło, które można przetłumaczyć 1939. Wspomnienia hiszpańskiego exodusu. W tym roku mija sześćdziesiąt lat od zakończenia hiszpańskiej Wojny Domowej, które zapoczątkowało jedną z największych emigracji w dziejach Europy. W obawie przed represjami zwycięskiej junty Franco z własnego kraju uciekło wówczas około pół miliona Hiszpanów. W sekcji tej pokazane zostaną zarówno dokumenty mówiące o gigantycznj wędrówce ludu jak i fabuły oparte na tamtych wydarzeniach.

Dodajmy, że każdemu z tych czterech przeglądów tradycyjnie poświęcone zostaną odrębne publikacje w postaci pięknie wydanych książek omawiających temat i przynoszących pełną jego dokumentację. Dodajmy też na koniec, że oprócz wszystkich wymienionych sekcji, w programie festiwalu w Valladolid znajdą się jak zwykle jeszcze dwa przeglądy – Szkoły Fimowe Świata (w roku bieżącym będzie to INSAS – Institut National Superieur des Arts et Spectacles z Brukseli) oraz Kino Hiszpańskie 98/99.

Przez dziewięć dni (dla zmylenia Tydzień Kina w Valladolid tyle właśnie zawsze trwa), od 22 do 30 października’99, będzie w czym wybierać. Wasz niżej podpisany sługa ma nadzieję, że podobnie jak to miało miejsce przez sześć ostatnich lat, otrzyma od organizatorów zaproszenie i będzie mógł Państwu relacjonować festiwal, którego imię 44.

Andrzej Molik

Kategorie:

Tagi: / /

Rok: