A teraz Alosza A.

-Jaki jest najwyższy stopień upojenia alkoholowego?

-Kiedy człowiek nie może leżeć samodzielnie!

To typ dowcipu uniwersalnego. Ale zawsze pojawi się także humor o podbarwieniu lokalnym, sięgający do osobistych korzeni. Na przykład taki:

– Mosze, ilu jest Żydów w Odessie?

– No, jakieś sto tysięcy.

– A reszta?

– Reszta to Żydówki.

Można by długo sypać przykładami paradnych anegdot Aloszy Awdiejewa, tylko po co, skoro sam Mistrz przybywa? Wystąpi w niedzielę 24 stycznia o godz.19 w Kawiarni Artystycznej HADES. Szykować się trzeba na porcję zdrowego śmiechu, ale i refleksji przy dumkach i romansach śpiewanych tak, jak to tylko Rosjanie potrafią.

Z bogatego zestawu zajęć jakimi się trudni urodzony na Kaukazie, zadomowiony w Polsce (posiada nasze obywatelstwo) a w zasadzie w Krakowie artysta, zwraca uwagę zestaw specjalności uprawianych przez pana docenta doktora na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie kieruje Zakładem Języka Rosyjskiego i jest – a jakże! – wicszefem Instytutu Filologii Wschodniosłowiańskich. Otóż, oprócz gramatyki czy translatoryki, zajmuje się tam Alosza Awdiejew językiem ideologii i semantyką humoru. Czy mogło być inaczej w przypadku artysty będącego od ponad ćwierćwiecza podporą Piwnicy pod Baranami, która z polityków i ich języka zawsze kpiła a żywiła się humorem wywołującym istne konwulsje śmiechu? Nic dziwnego, że sam Alosza deklaruje: – Z powołania jestem błaznem i uważam, że jest to bardzo szlachetna profesja. Rozśmieszyć człowieka to znaczy przywrócić go do życia. Śmiech jest furtką, która otwiera najlepsze strony osobowości.

Kto jeszcze nigdy nie bawił się na niepowtarzalnych recitalach Aloszy Awdiejewa, powinien to w niedzielę w HADESIE uczynić. Kto go zna, na pewno nie przepuści okazji do jeszcze jednego spotkania z artystą potrafiącym rozśmieszać do łez.

(tam)

Kategorie:

Tagi: /

Rok: