Ambasadorzy
Rozpoczęła się wielka promocja Festiwalu Kraków 2000, imprezy związanej z wyróżnieniem Krakowa przez ministrów kultury Unii Europejskiej (stało się to już w 1995 roku) mianem Europejskiego Miasta Kultury 2000. Tak jak w pozostałych ośmiu miastach noszących ten tytuł, a są to Avignon, Bergen, Bolonia, Bruksela, Helsinki, Praga, Reykjavik i Santiago de Compastela, już wkrótce, bo 15 stycznia w Krakowie odbędzie się ceremonia otwarcia festiwalu.
Póki co, wychodząc z założenia, że imprezy związane z tytułem, który spotkał miasto pod Wawelem mają być adresowane nie tylko do jego mieszkańców, po kraju wędruje ekipa zwana Festiwalową Ambasadą, która prezentuje program festiwalu i zachęca do udziału w jego programie mieszkańców wszystkich zakątków Polski. W minioną sobotę ambasadorzy Festiwalu Kraków 2000 gościli w Lublinie. W Kawiarni Artystycznej HADES odbyła się najpierw konferencja prasowa a później zaproszono chętnych na bardzo sympatyczny program z udziałem krakowskich artystów wspomożonych w pewnym momencie także siłami lubelskimi.
Na estradzie jako gospodarz wieczoru szalała znana dziennikarka radiowa z RMF FM Marzena Rogalska, która organizowała też minikonkursy związane tematycznie z Krakowem (n.p. Hejnał Mariacki grany na sygnałówce, trąbce dziacięcej lub… grzebieniu). W repertuarze od Gershwina po Kabaret Starszych Panów prezentowała się Maarta Bizoń, laureatka głównej nagrody na wrocławskim Festiwalu Piosenki Aktorskiej sprzed trzech lat (cóż za temperament!). Wystąpili też doskonale znani w HADESIE krakowscy bardowie Robert Kasprzycki i Janusz Radek (talent muzyczny i poetycki połączony z nieprzeciętnym poczuciem humoru, ich wersja Pana Tadeusza wpędziła publiczność w istne konwulsje śmiechu). Całość, jak się rzekło, uzupełnili nasi, czyli Lubelska Federacja Bardów, która ma prawo w pewien sposób utożsamiać się z Krakowem, jako, że Jola Sip, Marek Andrzejewski, Igor Jaszczuk, Jan Kondrak, Paweł Odorowicz, Marcin Różycki, Piotr Selim i Vidas Svagzys, wszycy jak jeden mąż są laureatami (w większości) bądź uczestnikami tamtejszego Studenckiego Festiwalu Piosenki.
Wielogodzinny program artystyczny uzupełniony poczęstunkiem typowo krakowskim ciastem i nalewką oraz innymi atrakcjami, oglądała niestety symboliczna wręcz ilość widzów i brak odpowiedniej promocji tej promocyjnej akcji krakowian, można uznać za jedyny feler Lubelskich poczynań Festiwalowej Ambasady. Miejmy nadziej, że w trakcie Festiwlu Kraków 2000 będzie już zupełnie inaczej i wszyscy będziemy mieli przez cały rok prawdziwe święto kultury. Warto tam zajrzeć!
Andrzej Molik
Kategorie: Kurier Lubelski
Rok: 1999