Bębniący żywioł
KONCERT W HADESIE
Nie wiem czy bębniace panie z podlubelskiej wsi kiedykolwiek występowały w naszym mieście poza specjalistycznymi Mikołajkami Folkowymi, w konkursie których zdobyły w 1999 r. trzecią nagrodę. W Kawiarni Artystycznej HADES bez wątpienia jeszcze ich nie było i pojawienie się zespołu Mama Bum w poprzednią niedzielę 16 czerwca było ciekawym urozmaiceniem oferty kulturalnej klubu.
Mama Bum to odprysk czy też żeńska mutacja dużo słynniejszych bębniarzy Słomy – Słomińskiego. Zresztą w składzie znajdziemy to nazwisko opatrzone imieniem Agata. Pozostałych dam tłukących w conga, djembe, bongosy, bębny basowe i obsługujacych takie przeszkadzajki, jak agogo, klewesy, szekere, grzechotki czy cow-ball, czyli po prostu krowi dzwonek jest pięć. Oprócz Agaty, to Bożena Bisinger, Ewa Kozdraj, Ela Pęczuła, Jola Trojanowska i Lila Zabłocka. Zdrobniała forma imion w autoprezentacji grupy świadczy o wieku ich właścicielek. Na estradzie dominuje żywiołowa młodość a jej energia przenosi się na odbiorców transowego koncertu.
Trans to dobre słowo na okoliczność próby opisania występu Mamy Bum, ale nie do końca adekwatne, bo nie chodzi tu o żadną tajemną ceremonię voodoo, tylko o nakrecanie rytmu. I o zabawę. Te dziewczyny uciekajace od wątpliwych uroków cywilizacji, wytwarzające swoje instrumenty własnym sumptem, znalazły w rytmicznym muzykowaniu element podbarwiajacy życie, może nawet pewien na nie sposób. Zadziwiajace przy tym, że instrumenty perkusyjne jak najdalsze w tym przypadku od melodycznych (nie ma tu np. wibrafonu), potrafią melodie wyczarować.
To nie jest monotonna praca sieczkarni tylko coś z „mówiących” tam-tamów, albo z rozbudowanej improwizacji dobrego perkusisty jazzowego. Panie przy tym wędrują po estradzie, zmieniają instrumenty, potrafią coś delkiatnie podśpiewać, no i zatańczyć. Przybliżają nam świat muzyki afrykańskiej i latynomamerykańskiej, same czują się w nim jak w żywiole i ten żywioł udziela się nam. Czy trzeba więcej do szczęścia, nawet na krótkie chwile koncertowego zapamiętania?
TAM
Kategorie: Kurier Lubelski / Recenzje
Rok: 2002