Blask stereotypu

Chyba dobrze się stało, że nikt nie zaprowadził premiera Rosji podczas jego ostatniej wizyty w naszym kraju do warszawskiego Teatru Powszechnego, bo bez wątpienia by stwierdził, że Polacy z jego rodaków potrafią tylko robić sobie jaja. „Czwarta siostra” Janusza Głowackiego, to nie tylko pastisz sztuki Czechowa, wariacja pełna ironii i groteski, ale przede wszystkim zbiór naszych ukształtowanych przez mass-media wyobrażeń o Rosjanach, skręcających trzewia stereotypów, gdzie polityk to to samo co idiota, biznesmen to mafioso, a każda kobieta to kurwa. Cóż z tego, ze jedna z bohaterek mówi, iż siostry wszystko robią, żeby nie zmieniać tego powszechnego na świecie poglądu, skoro słowa te włożył jej w usta polski autor.

I gdy się tak ogląda przedstawienie przywizione z renomowanego stołecznego teatru, człek zaczyna sie zastanawiać, czy Głowacki swą okutną szarżą nie robi nas w przysłowiowego konia, bo może tak ze swego amerykańskiego oddalenia diagnozuje dzisiejszą polską rzeczywistość a Rosja służy mu jedynie za kamuflaż. Problem w tym, że w ten sposób i tak nie uwalnia się od klisz, zresztą podanych efektownie, w pełnym komediowym blasku, bo zaiste autor „Polowania na muchy” poczucia humoru za oceanem nie stracił, gorzej z kindersztubą, czy, jak kto woli, taktem – wyczuciem smaku.

Jedynym sposobem na walkę z rosnącym w nas zażenowaniem, jest skupienie się na walorach realizacyjnych przedstawienia a szczególnie na dobrych na ogół kreacjach aktorskich. Nie oglądam żadnych seriali a i do kina ostatnio nie chodzę, więc odkryciem (naiwnym?) jest dla mnie Edyta Olszówka. Jej Tania to sceniczny żywioł, sreberko pełne energii i wdzięku, ale i rola najmłodszej z sióstr jest najlepiej napisana, a pomysł z balonikami (niestety pękającymi) wysyłanymi przez nią do mamy z prośbami o wsparcie w niebie, bardzo ładny. No i jest fantastyczny Generał Władysława Kowalskiego. Aktor, jak się okazuje, najlepiej wyreżyserował sam siebie. Sentencje zgorzkniałego ojca są ozdobą spektaklu. – Wódka znowu zdrożała – mówi. I zrezygnowany doda: – Mnie wszystko jedno, bo już swoje wypiłem, ale dzieci żal! Wygłasza też ocierającą się o genialność kwestię, która w jakiś sposób pozwala mi na tę sztukę spojrzeć z większą sympatią: – Człowiek się rodzi i myśli, że Bóg wie czego dokona. I nagle patrzy, a tu już siódma.

W poniedziałek o siódmej pokaz „Czwartej siostry” w Teatrze Osterwy trwał od godziny.

Andrzej Molik

Janusz Głowacki Czwarta siostra. Reżyseria – Władysław Kowalski. Spektakl Teatru Powszechnego w Warszawie. Prezentacja na scenie Teatru Osterwy w ramach VIII Lubelskiej Premiery Teatralnej 28 maja 2001

Kategorie: /

Tagi: / /

Rok: