Cierpka poezja

Wybraliśmy dla was

Wiesław Jędruszczak do Galerii Kawiarni Artystycznej Hades powraca jak do domu. Gościł w niej ze swym malarstwem w grudniu 1999 r., zjawił się ponownie dosyć szybko, bo w listopadzie roku następnego i – tym razem po dłuższej cezurze czasowej – wystawia tam obecnie. Widać uznał, że to świetne miejsce do przezentowania swych twórczych zadumań przeniesionych na płótno. Ale charakterystyczne dziecięce postacie z jego obrazów znają też melomani odwiedzający lubelską filharmonię – pokazywał je tam niedawno, w marcu.

Dzieła Jędruszczaka, absolwenta Instytutu Wychowania Artystycznego (dziś Wydziału Artystycznego) UMCS sprzed blisko dziesięciu lat należą do tych, z którymi nijak nie mogą sobie poradzić uczone głowy, uciekające w analizę procesu twórczego lub w dywagacje porównawcze z poezją uprawianą przez tego artystę. Natomiast głosują za tymi obrazami tzw. masowi odbiorcy. Głosują w najprostszy sposób. Kupując je. Ktoś może powiedzieć, że dzieje się tak ze względu na ich podobieństwo do prac Marii Urban – Mieszkowskiej, malarki, z której środowisko zawsze sobie pokpiwało, ale i zawsze zazdrościło, że jej obrazy idą jak woda.

Podobieństwo jest jednak pozorne. Już nie chodzi o to, że Urban tworzyła portrety dzieci, a Jedruszczak uchwytuje je pełnopostaciowo w różnych sytuacjach, odwzorowaniach czy karykaturach rzeczywistości. Przede wszystkim u niego nie ma nic z cukierkowatości tamtych „pięknych” buziek, a używane przez tego artystę pastelowe, rozjaśnione kolory są pewną zasłoną dymną, chociaż niewątpliwie służą do budowania nastroju. To nastrój poetycki, ale jest to poezja cierpka, niekiedy drapieżna, okrutna. Odwzorowuje dookolność, jednak sadowi ją w cudzysłowiu.

Podkreślają to również ramy obrazów. To prawdziwe stare ramy okienne zdobyte gdzieś przy rozbiórkach domów, wyczyszczone z pokrywającej je farby olejnej. Obrazy zamknięte nimi naśladują okna, są oknami. – Zauważyłem, że gdy się nad czymś zastanawiamy, bezwiednie spoglądamy przez okno – mówi Jędruszczak. Kontak z jego malarskim światem, z jego sztuką, jego bardzo osobnymi obrazami, to takie wyjrzenie przez okno na świat. Z głeboką, rozbudzoną tymi dziełami refleksją.

Andrzej Molik

Fot. Jacek Babicz

Kategorie:

Tagi: / /

Rok: