Ćwiartka i skok w górę

Uwielbiam mądre szyderstwo. Tę wysublimowaną ironię, której smak – jak ostrość przy jedzeniu chili con carne czy perkeltu, u nas niesłusznie nazywanego węgierskim gulaszem – łapie się dopiero po chwili, gdy clou treści dociera w okolice mózgowe. Grzegorz Michalec, stały enterprener (co to znaczy, nie bez żartów wyjaśnił) najlepszych imprez w Kawiarni Artystycznej Hades, za których prowadzenie gwiazdor Kabaretu Loża 44, reportażysta śp. TVL, rajdowiec i w ogóle dusza towarzystwa, grosza nigdy – co nie omieszkał zaznaczyć – nie pobrał, dał tego próbkę (no, dobrze Grzesiu, próbę!) w minioną sobotę 8 stycznia. Okazja była zacna. Ćwiartka, czyli 25 lat działalności Klubu Towarzyskiego Hades, którego Kawiarnia A., to ozdoba najpowabniejsza i prawdziwa duma, o sławie już dawno przekraczającej granice miasta Lublina.

Przy takich okazjach grzmi się w tarabany, buduje piedestały do postawienia pomników i układa hagiograficzne peany. A Michalec? Jak już się dorwał do głosu po szefach kawiarni, Elżbiecie i Leszku Cwalinach, jął propagować hasła, które uznał za swoje (znaczy, odpowiadające jego postrzeganiu dookolnej rzeczywistości). Pierwsze dotyczyło całego kraju nad Wisłą. Brzmi: Polska: Jakoś to będzie! Drugie dotyczy naszej lokalności: Lubelskie: Nie da się!

Grzesio robił co mógł, żeby atmosferę rozluźnić, jednak…Uroczystość gromadząca wypróbowanych przyjaciół Hadesu, wiernych uczestników tamtejszych artystycznych wydarzeń, prawdziwie zmartwionych sytuacją, że lada moment – z powodu remontu całego poklasztornego kompleksu, na górze mieszczącego Centrum Kultury – działający w powizytkowskich piwnicach klub przestanie działać, miała nostalgiczną nutkę. Pewien pokaz, o którym nie wolno pisać i ja się zakazowi karnie poddaję, uruchomił moc wspomnień. Kompresem na zbolałe serca stała się dopiero wiadomość o niebaczącej na remontowe okoliczności aktywności Kawiarni A.H. i planowanych w najbliższym czasie, koncertach i innych wydarzeniach w klubie i – pod jej firmą – w filharmonii. A największą rdością informacja Cwalinów, że klub z kawiarnią mają się gdzie przeprowadzić.

Uwaga! Uwaga! W trudnym okresie przymusowej, miejmy nadzieję, że tylko czasowej (za co pito na jubileuszowym bankieciku ze słynnymi hadesowymi frykasami) eksmisji, Hades dokona skoku ze swej naturalnej, ex definitione, podziemności, zdecydowanie w górę. Otworzy swe podwoje na drugim piętrze dawnej Astorii, czyli budynku na rogu Al. Racławickich i Lipowej.

Tam będę bywał. Z przyjemnością, ale i licząc dni do powrotu do naturalnego podziemnego stanu w zabytkowym kompleksie przy Peowiaków, wejście od Hempla.

Kategorie: /

Tagi:

Rok: