Cztery dni z tańcem

Andrzej Molik: Kto jest gwiazdą tegorocznej, rozpoczętej wczoraj edycji festiwalu?

Hanna Strzemiecka, dyrektor artystyczny VIII Międzynarodowych Lubelskich Spotkań Teatrów Tańca: Nie lubię tak kogoś określać, nie chcę, nie umiem. Ci, których zaprosiłam, to artyści prezentujący najwyższy poziom, tacy jak np. występująca wczoraj Brytyjak Eddie Ladd, najlepsza tam w klasie teatrów średnich i małych czy grupa Cie Linga ze Szwajcarii prowadzona przez Katarzynę Gdaniec z Gdańska, którą zobaczymy dziś. Już sam fakt, że trafiły do nas dzięki British Council i Fundacji Pro Helvetia o tym świadczy. One nigdy nie promują za granicą artystów, którzy nie zdobyli uznania w ich krajach, tylko tych najlepszych. To się zmienia wraz z nowymi trendami, ale chodzi o uznanie w danym momencie.

* Goszczą też Amerykanie…

Dwójka. Andrea Woods, czarna tancerka z Nowego Jorku. Gdy zobaczyłam jej taniec na festiwalu w Rosji, zaniemówiłam. Jazz w tańcu uważany jest już za formę klasyczną, ale u niej połączony jest z najnowszymi prądami. W zaledwie 7-minutowej etiudzie ”Souloworks” Andrea jest b. delikatna, wrażliwa, dotykajaca subtelności duszy. Natomiast Bob Eisen, wiekowy już wędrujący artysta, uznawany jest nie tylko w rodzinnym Chicago za amerykańskiego mistrza improwizacji. Głównym przesłaniem jego 15-minutowej improwizacji jest smutna twarz Ameryki. Być może 30-miesięczna podróż po świecie, w której się znajduje spowodowała, że zdystansował się do swojego kraju.

* Przyjechały również teatry północnoeuropejskie?

Z Estonii przyjechał nr 2 w tym kraju Fine 5 Dance Theatre, ale wyrosły z tego najlepszego, wielkiego – Nordstar. Z piątki tancerzy, którzy z niego odeszli i utworzyli taże szkołę tańca współczesnego pod tą samą nazwą, u nas wystąpi najważniejsza dwójka, Tiina Ollesk i Rene Nommik. Kolejny już raz zjawia się w Lublinie Finka Sanna Kekäläinen, która z Johanną Rantanen pokaże ”Personę”, silny koncepcyjnie spektakl zbudowany na relacjach dwóch osób. Jak zwykle u Sanny jest to wędrówka intelektualna, w czasie której można sobie wyczytać własne historie. I tym razem tancerki się rozbiorą do naga, ale na krótko.

* Dlaczego Spotkania mają podtytuł ”Festiwal w ramach roku Witolda Gombrowicza”?

W roku autora ”Ferdydurke” przezentujemy polskie choreografie opare na filozofii i twórczości Gombrowicza. Wczoraj publiczność obejrzała moją, ”plepleJAdy” w wykonaniu Lubelskiego Teatru Tańca/Grupy Tańca Współczesnego Politechniki Lubelskiej. Teatr Dada von Bzdülöw z Gdańska pokaże na finał „Kilka błyskotliwych spostrzeżeń (a la Gombrowicz)”, spektakl, który miał premierę w 40 urodziny twórcy teatru i reżysera Leszka Bzdyla, powstały w wielkim iskrzeniu. Trójka wykonawców spotkała się po długim rozstaniu. Wyjechali pracować na miesiąc do zimnej Finlandii i było ostro, dlatego spektakl niesie znak chłodu i rywalizacji. Wcześniej Polski Teatr Tańca – Balet Poznański zaprezentuje ”Transss…Nieprawdziwe zdarzenia progresywne”, najbliższe do baletu klasycznego, ale uwspółcześnionego, przedstawienie, które można grać w każdej przestrzeni. Dodam jeszcze, że festiwal to wiele imprez towarzyszących, w tym przede wszystkim warsztaty.

Kategorie:

Tagi: / / /

Rok: