Deko za bliski Lublin
Chwała władzom naszego miasta, że postanowiły rozpocząć reklamowanie Lublina jako przyszłej Europejskiej Stolicy Kultury od tłumnie odwiedzanego przez turystów Kazimierza Dolnego. Wszyscy wjeżdżający do centrum miasteczka nad Wisłą od strony Puław w czasie długiego weekendu nie mogli nie zauważyć ogromnego zdjęcia na siatce z niezwykłym nocnym ujęciem naszej archikatedry i napisem „Lublin – 40 minut stąd”, rozwieszonego na rusztowaniach remontowanego frontonu kamienicy Celejowskiej przy Senatorskiej. Kamienica, w której działa Muzeum Nadwiślańskie jest dobrze widoczna z osi ulic Puławska – Witkiewicza i taka reklama wręcz przyciąga wzrok. Jak najlepiej zatem spełnia intencje Biura Promocji Lublina, żeby uświadomić, szczególnie dominującym w Kazimierzu gościom z Warszawy, ale i z całej Polski, że do historycznego, dysponującego wspaniałymi zabytkami Lublina jest – wbrew pozorom – znacznie stamtąd bliżej niż do stolicy i że warto do nas przy okazji kazimierskich wypadów także się wybrać.
Natomiast według nas jest pewien problem z treścią reklamy. Wszyscy, którzy jeżdżą z Lublina do Kazimierza i z powrotem swymi samochodami, wiedzą, że aby pokonać tę trasę w 40 minut, trzeba by złamać sporo przepisów drogowych. Serpentyny pomiędzy Wąwolnicą i Celejowem, dużo bardziej uczęszczany odcinek trasy pomiędzy Lublinem i Nałęczowem, liczne ograniczenia szybkości, wąska w absolutnej większości jezdnia wymuszają jazdę z mocno ograniczoną szybkością i trzeba być desperado lub po prostu piratem drogowym, żeby zmieścić się w godzinie jazdy. Trasa przez Puławy jest z kolei dłuższa a ruch na niej zdecydowanie większy i przjazd w obiecanym przedziale czasu też niemożliwy. Można zrozumieć pewną przesadę stosowaną od zawsze w reklamach, ale nie pełną szarżę. Efektowne zdjęcie wiszące na Celejowskiej od 27 kwietnia ma dzisiaj zostać zdjęte, więc niby nie ma problemu. Ale Biuro Promocji Lublina zapowiada, że reklama, która ma przyciągać nowych turystów powróci do Kazimierza latem. Chyba warto będzie wtedy skorygować jej treść i dodać trochę minut przed słowem „stąd”, bo inaczej albo skończy się nieszczęściem, albo siatkowym billboardem zainteresuje się policja. Drogowa, oczywiscie. TAM Fot. autor
Kategorie: Kurier Lubelski
Rok: 2007