Dogońcie Kuśmirowskiego

W pierwszym odruchu, na wernisażu w połowie października, myślałem o Muzeum Sztuki Zdeponowanej/MSZ/ Museum of Deposited Art /MODA/ , najnowszym, jak to zapewniała goszcząca je Galeria Biała, projekcie Roberta Kuśmirowskiego z niekłamanym rozbawieniem.

Na podwórcu przed galerią , na zapleczu czasowej siedziby CK, buchają płomienie z metalowej beczki, w której – jak wiedzą wtajemniczeni – palą się dzieła artystów Leona Tarasewicza Jarosława Koziary. Szczątki spopielone prac mają być złożone w specjalnie skonstruowanych urnach, których cykl powstawania i efekt ostateczny działań twórcy, można obejrzeć we wnętrzach galerii. Urocza przechowalnia! A la metalowe szafki ubraniowe z cenzusem BHP Recykling. Komasowanie sztuki Jaja! Cały Robert!. Prowokator. Przewrotny szyderca. Krytyk okrutny mass culture. Artysta o nieokiełznanie nadrealnej wyobraźni…

Niemal miesiąc, jaki minął od otwarcia wystawy, to wystarczający (?) czas, żeby się z nią porachować. Wytropić asocjacje ze sztuką światową (Marcie Wysockiej za przypomnienie Wytartego rysunku De Kooniga Rauschenberga, dziękuję!). Spoważnieć nad projektem, który jest daleki od hucpy. Przeprowadzić strasznie, jak na nas, zasadniczą rozmowę, odbytą dziś z Robertem w nocy, 17 godzin przed finisażem ekspozycji w Białej. Odbyć tę pogawędkę telefoniczną, w której dokładnie potwierdziło mi się, że Kuśmirowski rozprawia się z monstrualnym problemem naszego obecnego czasu i sztuki w ten czas wpisanej. A może nawet odwrotnie: sztuki nadproduktywnej, umizgującej się do rozrośniętych w masy odbiorców, która w czasie tym chciałaby funkcjonować, ale rzeczywistość, obojętna na jej powaby, wyrzuca ją już nie na, a za margines jakiejkolwiek aklamacji. Co z nią począć, żeby zupełnie nie przepadła? Czy utylizacyjne sprowadzenie dzieł do postaci prochów, przy zapewnieniu niewyobrażalnej w innych placówkach dokumentacji, fotografii i werystycznych „kart muzealnych”, nie zachowa ich najlepiej dla przyszłych pokoleń?

Mam też swój problem. Niepokój, że na ogół obrazy, rzeźby i inne artystyczne ekscesy podlegające spaleniu, w swej pierwotnej formie zajmują mniej miejsca niż szafki przeznaczone na ich prochy.

I dodatkowy. Kto, jak już Robert nie zdoła tego WSZYSTKIEGO ogarnąć, będzie decydował o kremacji poszczególnych wykwitów sztuki XXI wieku?

Uderzenie wyłącznie w żartobliwy ton jest tu jednak – tak mi się zdecydowanie wydaje – nie na miejscu. Przegońcie rechot precz! Powstrzymajcie się przed uroczo wyglądającym rozbawieniem besserwieserów, tzw.dusz towarzystwa, dandysów i innych konusów umysłowych. Spróbujcie zrozumieć zdesperowanego artystę. Dogońcie intencje Kuśmrowskiego! Z jego woli, w trakcie zamknięcia wystawy, czyli finisażu, dwa najnowsze depozyty MSZ, prace Koziary i Tarasewicza, zostaną złożone do urn-szafek.

Czas tego aktu znaczącego, wcale nie humorystycznego, już nadchodzi. Jest tuż, tuż.

Finisaż pokazu najnowszego, prezentowanego wcześniej w Neapolu, projektu Roberta Kuśmirowskiego odbędzie się, wg zapewnień twórcy, dziś, w środę 10 listopada o godz. 18 w Galerii Białej przy ulicy zastrzelonego przez innego zdesperowanego artystę, Gabriela Narutowicza. Konkret adresowy: nr 32.

Zapewnienie jest jednostronne, jakkolwiek z pieczątką kreatora projektu . Nie wiem czy animatorzy Białej, którzy informacji o wieczornym wydarzeniu jakoś nie zechcieli rozpowszechnić, pod nim się podpisują.

Nie martwcie się! Robert – podkabluję go bezczelnie – już pewną ilość win szlachetnych był nabył.

Kategorie: /

Tagi: / /

Rok: