Dokąd pędzisz, Kozacze?…

Trochę mnie to konfuduje, a trochę bawi. Piszę na blog text jak najbardziej aktualny (vide poniżej), stawiam na stronę Dziennika W., a potem chcę dodać jakieś starsze refleksje czy wydobyte z pamięci impresje. W skutkach okazuje się, że przeszłość wygrywa z teraźniejszością i te kolejne notatki wędrują „na górę” wpisów, stwarzając wrażenie, iż są tu ważniejsze. Nic z tych rzeczy! Pozostają produkcjami nadgryzionymi zębem czasu i przepraszam, że burzę nimi naturalną – jeśli o takiej w przypadku komputerów można mówić – kolej rzeczy.

Ergo! Proszę potraktować ciąg kolejnych zdań jako pendant wpisu W jednej galerii stali…, w sposób paradoksalny (uwielbiamy Lorda Paradoxa!) stanowiących równocześnie introdukcję do niego. Nieco wobec nich, znaczy tłumaczeń, spóźnioną.

Zdania te zawierają małą kronikę ostatnich poczynań Leszka Mądzika, twórcy lubelskiej Sceny Plastycznej KUL.

* Początkowe dni miesiąca. Leszek dzwoni z niespodzianką. Mówi, żebym zgadł, z kim będę rozmawiał. Nie zgadłem. Nawet zrazu nie wiedziałem, że to telefon z zachodnich rubieży Europy. A okazało się, że to mój kolega z czasów studiów, jeden z pierwszych aktorów teatru Mądzika, z którym właśnie współpracują przy produkcji spektaklu w Portugalii;

* 8 października. W prowadzonej przez Mądzika Galerii Sztuki Sceny Plastycznej przy Rynku 8 odbywa się wernisaż wystawy malarstwa Łukasza Wojtanowskiego. Ala, żona Leszka, zdradza mi, że mąż dojechał z Portugalii rano. Tu ze swadą wita gości i prowadzi spotkanie;

* 14 października. 16. Festiwalu Konfrontacje Teatralne przed oficjalną inauguracją otwiera spektakl Żar. Inês i Pedro,  w reżyserii Leszka Mądzika, stworzony w portugalskiej CTA-A Companhia de Teatro do Algarve;

* 16 października. Dzwonię do Leszka z pytaniem czy czytał pierwsze recenzje po konfrontacyjnym pokazie. Zadziwienie! Wcale nie ma go w Lublinie. Okazuje się, że jest już w Opolu. Ma w Teatrze Kochanowskiego wystawić Antygonę Sofoklesa. Czyni ustalenia na temat realizacji i prowadzi długie rozmowy z kompozytorem Andrzejem Zaryckim z krakowskiej Piwnicy Pod Baranami (dla Ewy Demarczyk Ballada o cudownych narodzinach Bolesława Krzywoustego, Skrzypek Hercowicz, Na moście w Avignon, dla Mądzika m.in. Makbet, Przejście, Strumień ) na temat ilustracji muzycznej do spektaklu;

* 24 października. W swojej Galerii Sztuki na Starym Mieście Leszek prowadzi spotkanie autorskie z zaproszonym przez siebie Eugenio Barbą, rewolucjonistą teatru światowego, twórcą legendarnego Odin Teatret z Danii, promującego swą książkę Spalić dom. Rodowód reżysera (Łukasz Witt-Michałowski, twórca Sceny Prapremier InVitro, wyznał, że to dla niego najważniejsze wydarzenie teatralne ostatnich lat w Lublinie). Potem oczywiście jeszcze uczestniczy w pokazie pracy aktorki Odin T. Julii Varley Latający dywan w Teatrze Osterwy. Wcześniej, po spotkaniu, rozdaje zaproszenia na już znane Państwu, opisane wydarzenie, które miało miejsce wczoraj…

* 29 października. Wiecie. Wystawa w Galerii Sztuki Rampa…

***

Takie tempo! Można rzec, artysta niestrudzony. Tyle, że w tych dniach stuka właśnie 45 lat od początku naszej przyjaźni. Już wielokrotnie niepokoiłem się o fizyczną wytrzymałość bliskiego mi Artysty, tym bardziej, że jest ode mnie trochę starszy. Radziłem. Prosiłem. Nic z tego! Taka konstrukcja. Więc mogę jedynie, Leszku, dać Ci pod rozwagę jeszcze kilka strof z klasyka Antoniego Malczewskiego, wcale nie malarza, z którego Marii zaczerpnięty został pytajny tytuł tego podsumowania Twych październikowych poczynań AD 2011. Pytam za poetą dalej: Czy rozigrawszy myśli, chcesz użyć swobody/ I z wiatrem ukraińskim puścić się w zawody? Oraz bardziej osobiście: Lub może do swej lubej, co czeka wśrzód niwy,?/ Nucąc żałośną dumkę lecisz niecierpliwy? I spostrzeżenie najważniejsze: Zapał jakiś rozżarza twojej twarzy śniadość/ I jak światełko w polu błyszczy na niej radość.

Wiem. Na ważne pytania odpowiadasz w swych spektaklach. Mnie kuszą niekiedy przyziemne.

 

Kategorie:

Tagi: / / /

Rok: