Dubeltowo

Nasza krótka recenzja

Pierwszy wieczór Hades Jazz Festiwalu można potratować jako, w pewnym sensie, korespondencyjny pojedynek dwóch kapel, które z założenia miały być triem i kwintetem a okazały się w sumie kwartetami o niemal identycznych składach instrumentalnych. W Simple Acoustic Trio dodatkowo na saksofonie grał Tomasz Szukalski a w Zbigniew Lewandowski Quintet zabrakło trębacza Piotra Wojtasika, który dzień wcześniej zachorował w Cieszynie i uszczuplił zespół.

Porównania nasuwały się zatem same i zapewne każdy ze słuchaczy dwóch koncertów czynił je na własny rachunek, bo trudno było myśleć samoistnie o perkusyjnych synkopach Lewandowskiego i wyabstrahować je od tych dopiero co słyszanych w wykonaniu Michała Miśkiewicza czy, na takiej samej zasadzie, słuchać przepięknych improwizacji fortepianowych Janusza Skowrona zapomniawszy o żywiołowych popisach młodziutkiego lidera tria Marcina Wasilewskiego.Jednak największą ochotę do porównań wzbudzali kontrabasiści i saksofoniści, aczkolwiek nasz Sławomir Kurkiewicz grał na kontrabasie klasycznym a wielki David Friesen na jego wersji elektronicznej, zaś Szukalski na sax-tenorze a showman Marc Vinci na alcie.

Muszę przyznać, że w tych galopadach myślowych pomiędzy jednym i drugim koncertem, pomiędzy pierwszą i wtórą formacją, tak się pogubiłem, tak szala przechylała się to w jedną to w druga stronę, że wreszcie stwierdziłem z pokorą, iż to nie ma najmniejszego sensu. Ważne jest, że się ma radość z uczestniczenia w takim dubeltowym wydarzeniu i frajdę zabawy parlelnej. A w skutkach – wygrywa jazz. I już się zaczyna czekać na następną, równie wspaniałą sposobność.

Andrzej Molik

Kategorie: /

Tagi: / /

Rok: