Dwa Brzegi szczęścia

NAGRODA PUBLICZNOŚCI DLA „ZAKOCHANEGO MOLIERA”

Pierwsza edycja Festiwalu Filmu i Sztuki „Dwa Brzegi” w Kazimierzu i Janowcu od sobotnio-niedzielnej nocy należy już do przeszłości. Namioty na boisku zespołu szkół przy Nadwiślańskiej, pełniące rolę dwóch kin, księgarni Czuły Barbarzyńca i Kocham Kino Cafe wkrótce znikną, podobnie jak klub festiwalowy u Michalaka i uczestnicy – wyrażąjąc swe opinie o ponad tygodniowej imprezie – co najwyżej zadają sobie pytanie, czy powrócą na kazimierski grunt za rok.

– Nie wynurzyłem się jeszcze z nurtu festiwalowych obowiązków i trudno mi o szybkie podsumowania, ale chyba reaktywacja festiwalu była udana – mówił wczoraj Kurierowi uszczęśliwiony Bogusław Badowski, dyrektor „Dwóch Brzegów”. – Poczytujemy to sobie z odpowiedzialną za kształt artystyczny Grażyną Torbicką i całą ekipą za sukces, łącznie z tym, że udało się nam „zaprogramować” publiczność. Przyjechali tacy odbiorcy, jakich chcieliśmy. Przez ponad tydzień nie zanotowano żadnych burad, bo zjawili się ludzie kochający kino i pielgrzymujący tu na dobra filmy i spotkania z twórcami, a nie po to by się bawić i rozrabiać. Nie mnie oceniać wartość artystyczną festiwalu, ale goście, nawet tacy fachowcy jak twórca pierwszego kazimierskiego festiwalu Roman Gutek, dziś animujący najgłośniejszy Festiwal Nowe Horyzonty we Wrocławiu wyrażali się o programie z ogromnym uznaniem. Mamy już plany jak będzie wyglądała druga osłona festiwalu w 2008 r. Na pewno do niej dojdzie! – obiecał szef I FFiS.

Wczoraj po południu organizatorzy policzyli głosy decydujące o przyznaniu Nagrody Publiczności. Pośrod 20 filmów uczestniczących w głosowaniu ten honorowy laur zdobył „Zakochany Molier” Laurenta Tirarda, urocza komedia ozdabiająca ceremonię zamknięcia festiwalu, co jej dobrze wróży przed ogólnopolską premierą przewidzianą już na piątek 17 lipca. Za pewną niespodziankę można uznać, że drugie miejsce zajął „Rezerwat” debiutującego w długim metrażu młodego polskiego reżysera Łukasz Palkowskiego, wg opowiadania Jana Himilsbacha. Wysokie – zważywszy na nasyconą religią tematykę – dziewiąte miejsce uzyskał obraz pochodzacego z Lublina Tomasza Wiszniewskiego o 12-latku biegnącym w prywatnej pielgrzymce na Jasną Górę w intencji ratowania chorej matki.

Jednak za moralnego zwycięzcę „Dwóch Brzegów” można uznać animację z kilkom morałami, którą poniekąd z obowiązku musieliśmy ogladać codziennie przed każdą projekcją festiwalową. Treść zawartej w niej opowieści lublinianie mają prawo pamiętać, bo to w naszym mieście odbyła się kilka lat temu premiera „Muzyki ze słowami”, spektaklu z udziałem Marii Peszek i Jana Peszka, z granymi na żywo kompozycjami zespołu Voo Voo. Teksty były zaczerpniete z tzw. „kokoryn”, napisanych przez ludzi umysłowo niepełnosprawnych. Nazwa pochodzi od Krzysia Kokoryna, chłopca z porażeniem mózgowym. To on jest autorem czytanej przez Peszka opowieści o pomyłkowo wezwanym do pożaru gadatliwego Zorro. Z czasem animował ją Wojtek Kliczka, a filmik się okazał na tyle dobry, że w 2001 r. otrzymał statuetkę Yacha w kategorii „najlepsza animacja”. Gdy się okazało, jaki jest ostatni z zawartych morałów, widzowie zaczęli jego dowcip przyjmować entuzjastycznie. Na wszystkich seansach ludzie śpiewali razem z Mateuszem Pospieszlaskim wiodącą wokalizę, a na koniec grzmiały oklaski. Bo ten morał dodała firma, której „Zorro” tak sie podobał, że go wypożyczyła, a która była… sponsorem generalnym „Dwóch Brzegów”. Jaka? To już się sami dowiedzcie!

Andrzej Molik

Kategorie:

Tagi: / / /

Rok: