Dwójka acz nie duet

FAMA 2002 LUBELSKIE ELIMINACJE

Słynną FAMĘ, Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej organizowany w Świnoujściu każdego lata od ponad 30 lat, w tym roku zaplanowano na 20-29 lipca. Imprezę poprzedzają eliminacje regionalne. Lubelskie odbyły się w minionym tygodniu w Kawiarni Artystycznej Hades.

Andrzej Molik

53 266 34

Ich organizatorom ze Zrzeszenia Studentów Polskich w Lublinie (pod prasowym patronatem Kuriera) udało się zgromadzić aż dziesiątkę wykonawców (w tym jeden duet), występujących przeważnie z towarzyszeniem kilku muzyków a nawet chórków. Już tę liczbę można uznać za sukces naszych eliminacji. Ale okazało się, że ilość przeszła także w jakość. Tak się złożyło, że brałem udział w pracach jury oceniającego piosenkarzy próbujących zakwalifikować się na FAMĘ zarówno w tym jak i w poprzednim roku. Tegoroczni bili swych poprzedników na głowę. Poziom był przy tym tak wyrównany, że trudno mówić o występach nieudanych, a tym bardziej o ewidentnych nieporozumieniach. Wtedy jurorowanie było istnymi katuszami, teraz – czystą przyjemnością. Podobne odczucia miała publiczność.

Ponieważ ten wysoki poziom lubelskiech eliminacji odbytych w środę 25 czerwca podkreślał także przewodniczący komisji oceniającej Bogusław Wojczuk, dyrektor artystyczny świnoujskiej FAMY (twierdzi, że były jednymi z najlepszych w skali kraju, także organizacyjnie), należałoby się zastanowić, co zadecydowało o takiej nagłej odmianie. Lublin od lat jest prawdziwym zagłębiem wykonawców piosenki artystycznej. Trudno wymienić wszystkich naszych laureatów Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie i innych tego typu przeglądów i konkursów, w tym FAMY. Jednak po sukcesach Jagody Naji, Marka Andrzejewskiego, Joli Sip, Marka Dyjaka, Marcina Różyckiego, a wcześniej Igora Jaszczuka i Jana Kondraka (czego owocem było powstanie Lubelskiej Federacji Bardów) nastąpiło pewne załamanie.

Wszystko się odmieniło, gdy sprawy w swe ręce wziął ostatni z wymienionych. Jan Kondrak okazał się nie tylko znakomitym bardem, ale i równie dobrym nauczycielem nowych pokoleń wykonawców piosenki literackiej. Fakty z eliminacji regionalnych w Hadesie mówią same za siebie. Na FAMĘ pojedzie dwójka naszych piosenkarzy. Nie duet, ale właśnie dwójka, która zwyciężyła ex equo, a reprezentuje dwa skrajne bieguny wykonawstwa i śpiewa skrajnie różne utwory. Są to Magdalena Celińska i Bernard Gaworczyk.

Magda ma zacięcie poetyckie i kawał pięknego głosu. Jej wykonanie hitu Leonarda Cohena „Weź ten walc” wręcz poraża urodą i siłą dramatycznego wyrazu, a „Powiej wietrze północny” autorstwa jej mentora pokazuje drugą, liryczną szalę jej możliwości. Bernard to natomiast odwaga, zmysł satyryczny (sam pisze teksty, co robi też Magda, ale tym razem tego nie ujawniła) i innowatorskie zaprzęgnięcie hiphopowego stylu do artystycznych potrzeb. Takich utworów, jak „Fotografie” czy „Spoko”, opowieść jak zarobić milion złotych zakładając sektę, nikt przed nim w kręgu piosenki studenckiej jeszcze nie śpiewał (no, melorecytował). Obojgu warsztaty w Świnoujściu, na które się zakwalifikowali bardzo się przydadzą w osiągnięciu estradowej pewności siebie.

I teraz należy wyjaśnić, że Celińska to wychowanka Warsztatów Piosenki Literackiej prowadzonych przez Kondraka i innych bardów z federacji w ub. roku w Świdniku, a Gaworczyk to członek kierowanego przez Janka Klubu Dobrej Piosenki, działającego od września w ACK UMCS Chatka Żaka. Znaczenia tego klubu wprost trudno przecenić, bo wyróżnieni w eliminacjach Mira Krużel i Dominik Rogalski to także jego członkowie, podobnie jak muzycy towarzyszący im i Bernardowi. Jedynie zakwalifikowana tak jak oni do czwartkowego koncertu laureatów Sylwia Lasok z Puław dopiero ma zamiar do Klubu Dobrej Piosenki wstąpić. A jeśli dodamy, że klubowicze dostali się też do Krakowa i zdobywają laury na innych konkursach, widzimy jaki kawał dobrej roboty wykonuje Jan Kondrak. Lubelska Fedracja Bardów, która uświetniła czwartkową odsłonę eliminacji, może być spokojna o swych następców.

Podpis pod kliszę

Kategorie:

Tagi: /

Rok: