„Dziady” ostatniej szansy

Dziś i jutro w Teatrze Osterwy

W następną sobotę, 23 marca, w Teatrze im. Juliusza Osterwy kolejna premiera tego sezonu – Czerwony Kapturek Eugeniusza Szwarca w reżyserii Krzysztofa Babickiego, co oznacza, że tradycyjnie przez poprzedzający ją tydzień teatr będzie nieczynny. Oznacza to także, że Dziady Adama Mickiewicza, również wyreżyserowane przez dyrektora artystycznego naszej placówki, grane jeszcze dziś, w piątek i jutro, w sobotę o godz. 18 są dla szerokiej publiczności spektaklami ostatniej szansy, żeby je jeszcze zobaczyć.

Dzieje się tak z powodu tego, że do wakacji słynne przedstawienie, niewątpliwie główne wydarzenie tego sezonu teatralanego w Lublinie (a może i nie tylko w Lublinie) zagrane zostanie już tylko 3 i 5 kwietnia. Niestety bilety bilety na te dni dawno sprzedano, a później spektakl zejdzie z afisza Osterwy aż do września, natomiast prezentowany będzie w kraju. 9 kwietnia nasze Dziady trafią do Opola, bowiem – co już należy uznać za duży sukces Osterwy – zakwalifikowane zostały na XXVII Opolskie Konfrontacje Teatralne Klasyka Polska. Natomiast 26 kwietnia nasi aktorzy i realizatorzy spróbują podbić wymagającą publiczność stołeczną. Tego dnia Dziady Krzysztofa Babickiego zostaną gościnnie pokazane w Teatrze Polskim w Warszawie.

Sądzimy, że nasze przedstawienie nie pozostaje bez szans na sukces zarówno na festiwalu jak i w stolicy. Wystarczy przypomnieć, że dwie kreacje z Dziadów w Osterwie – Jacka Króla jako Gustawa/Konrada i występującego gościnnie Ignacego Gogolewskiego jako Senatora Nowosilcowa – zostały przez Rzeczypospolitą umieszczone wśród pięciu najlepszych ról męskich ubiegłego roku w skali całego kraju. W spektaklu, do którego scenografię zaprojektował Paweł Dobrzycki, kostiumy Barbara Wołosiuk, muzykę skomponował Marek Kuczyński, a choreografię przygotował Jacek Tomasik, na tle całego bardzo dobrego zespołu wyróżniły się także kreacje Andrzeja Golejewskiego jako Ksiądza Piotra i Pawła Sanakiewicza jako Guślarza-Malarza.

Oczywiście przyjechał na te prawie ostatnie przedstawienia Dziadów odtwórca roli Senatora. Warto więc może przytoczyć dotyczący go fragment recenzji jaka ukazała się w Kurierze po premierze: No i mamy arcykreację Ignacego Gogolewskiego. Temu, który ponad 40 lat temu był Konradem przyszło wcielić się w Senatora. Nie ma w lubelskich „Dziadach” ustępu „Do przyjaciół Moskali”, nie ma, chociaż kontekst historyczny zawsze będzie ważny, tej aluzyjności do powojennej polskiej sytuacji zniewolenia i nie tak jak dawniej patrzymy już na postać Nowosilcowa, ale jeśli mielibyśmy ujrzeć wzorzec kreatury, szui, demona w ludzkiej skórze, to wielki aktor nam go podał na tacy. Jest okrutny i zły w każdym geście, w kazdej intonacji słowa, rozkapryszonym, ale i wystudiowanym grymasie, ba!, w sposobie podawania kieliszka. Klasa, prawdziwa klasa!

Andrzej Molik

Kategorie:

Tagi: / / /

Rok: