„Dziady” po 48 latach

Teatr Osterwy podbijał Warszawę

W minioną sobotę lubelski Teatr im. Juliusza Osterwy gościł w Warszawie prezentując na scenie Teatru Polskiego Dziady Adama Mickiewicza w reżyserii Krzysztofa Babickiego.

Już samo zaproszenie naszego spektaklu do stolicy było formą uznania dla jego wartości, ale zespół oczekiwał na prezentację z pewnym niepokojem, bo wiadomo jak wymagająca może być warszawska publiczność. Działo się tak pomimo nie tak dawnego sukcesu Dziadów w Opolu. Przypomnijmy, że na 27. Opolskich Konfrontacjach Teatralnych Klasyka Polska wśrod laureatów zanalazła się aż dwójka artystów występujących w spektaklu. Jacek Król, odtwórca roli Gustawa-Konrada zdobył jedną z trzech głównych nagród aktorskich, natomiast Anna Bodziak wcielająca się w widmo Zosi otrzymała nagrodę za rolę drugoplanową.

Obawy były niepotrzebne. Jak nas poinformował obecny na przedstawieniu Krzysztof Torończyk, dyrektor naczelny Teatru Osterwy, przyjęcie spektaklu było entuzjastyczne a opinie wypowiadane po przedstawieniu bardzo pozytywne. W wypełnionej po brzegi sali dysponującej ponad 800. miejscami, na której zasiadły m.in tak znane osobistości jak Irena Dziedzic, Emilia Krakowska, Wieńczysław Gliński, Wiesław Michnikowski czy Janusz Zakrzański, ale i dużo młodzieży, zgotowano naszym artystom standing ovation i to trwającą bardzo długo. – Pracuję na codzień w Warszawie – mówi Krzysztof Torończyk, który jest także dyrektorem Teatru Narodowego – oglądam bardzo dużo przedstawień i dawno nie widziałem tam tak gorącej reakcji. Serce mi rosło, bo to był prawdziwy sukces – dodaje nie bez wzruszenia.

Najwięcej braw zebrali: Ignacy Gogolewski grający Senatora, Jacek Król, czyli Gustaw-Konrad i – co dla tych, którzy oglądali spektakl w Lublinie nie powinno być niespodzianką – Andrzej Golejewski wcielający się w postać Księdza Piotra. W przypadku Ignacego Gogolewskiego jest to zaskoczeniem. Nie dosyć, że jego rola jest świetna, to w roku 1955 jako młody aktor na tej właśnie scenie zagrał Gustawa-Konrada w słynnym pierwszym po wojnie wystawieniu Dziadów w reżyserii Aleksandra Bardiniego. Jak się okazuje, przez następne 48 lat aż do lubelskiego przedstawienia Dziady nie były już w Teatrze Polskim grane. Wielki aktor oddał hołd tej scenie przyklękając na niej podczas ukłonów, co warszawska publicznośc przyjęła jeszcze większą owacją.

Teraz czekamy na opinie stołecznych madiów na temat spektaklu Teatru Osterwy, który – przypomnijmy – miał premierę w listopadzie ub. roku ze scenografią Pawła Dobrzyckiego, kostiumami Barbary Wołosiuk, muzyką Marka Kuczyńskiego i choreografią Jacka Tomasika.

Andrzej Molik

Kategorie:

Tagi: / / /

Rok: