Flamenco, o le!

”Już czuje się ferię/ W Sewilli wiosna/ Ludzie poważni/ Stają się radośni”. Może dziś, w trzecim dniu festiwalu flamenco Fiesta Alegria, pierwszego takiego w Lublinie, zabrzmią te słowa „Sevillany” jak ulał – choć wiosna już za nami a stolica Andaluzji daleko – pasujace do tego muzyczno-tanecznego Święta Radości. Jeśli ktoś ma to sprawić, to któż jak nie nasz zespół Por Fiesta, którego występ w muszli Ogrodu Saskiego, gdzie festiwal się odbywa, przewidziano dzisiaj na godz. 20. Po nim, o 21.30 występi krakowskie Studio Tańca La Pasion w spektaklu z elementami tańca współczesnego i flamenco.

Por Fiesta powstała pod koniec lat 90. przy dopiero rozpoczynającej działalność Lubelskiej Szkole Flamenco. Decydujące było spotkanie Jakuba Niedoborka, obecnie wykładowcy na Wydziale Artystycznym UMCS i nauczyciela w PSM, gitarzysty klasycznego, który zaraził się flamenco i zaczął jako jeden z niewielu w Polsce łączyć grę w obu stylach (co absolutnie nie jest łatwe!) z Andrzejem Lewockim, typowym gitarzystą flamenco. W szkole uzupełniali ich inni. Kamieniem milowym dla zespołu okazał się festiwal w … Jarocinie. Nie mógł pojechać zaproszony tam latem 99 roku Joszko Broda. Usłyszał na własnym weselu jak utwory Gipsy Kings śpiewa Kuba Polanowski, urzędnik który dołączył do flamenkowców realizujac pasję życia. Joszko zaproponował wyjazd za niego i pojechali grupą ośmiu osób, odnosząc w rockowym towarzystwie sukces. – Po jakimś czasie – opowiadał kiedyś Andrzej – zwędziliśmy z zespołu rockowego perkusistę Mirka Fizika. – To jedyny pół Cygan w zespole, jak Paco de Lucia – dodawał i uzupełniał: – Ale wcześniej z Warszawy zaczęła przyjeżdżać druga – po Alicji Moreno – tancerka, Ania Redlin. Błagano go, żebym odbierając ją z dworca powściągnął zdziwienie, że jest blondynką. – Nigdy mi nie przyszło do głowy, że to może mieć jakieś znaczenie – mówił Ania, która dojeżdżała z Łodzi, gdzie prowadzi Studio Flamenco. Anna, która tańczyła wczoraj w muszli w „Carmen Concierto”, jako tancerka ma za sobą piekną andaluzyjską przygodę. – Kilka lat temu pojechałam z koleżanką do Sewilli, gdzie przez dwa tygodnie po Wielkanocy trwa Feeria Abril – opowiadała mi kiedyś. – Stawiają tam szergi domków wynajmowanych przez rodziny i trwa w nich coś w rodzaju wesela bez młodej pary. To imprezy zamknięte, ale mieliśmy znajomego Cygana, który nas zabrał. Jose rozkręcił zabawę, kuzyni zaczęli grać, a ktoś mi powiedział, że za rok nauczy mnie sevillany. – Ja umiem tańczyć sevillanę – odrzekłam nie przyznając się, że już prowadzę szkołę flamenco. Zatańczyłam zadziwiając ich. Wszystkie ciotki były moje i mówiły: – Powinnaś się zajmować tańcem profesjonalnie – wspominała z uśmiechem. Potem Por Fiesta stała się gwiazdą robiących wśród lublinian oszałamiającą karierę flamencowych wieczorów w Hadesie. Na jednym z takich pamiętnych koncertów Anna Redlin nie tylko wspaniale tańczyła, ale i snuła swobodną opowieść. O mieszaniu się kultur w Andaluzji, o symbolice falmenco, o przemieszaniu życia i śmierci, o bardzo doczesnej religijności, o Cyganach, którzy tam odnaleźli swój raj, o kolędach takich jak ta, w której ryby piją za zdrowie Nowonarodzonego, o śpiewie z głębi trzewi… Dziś zobaczymy ją na estradzie muszli w Ogrodzie Saskim. Oprócz Kuby Niedoborka, który prowadzi właśnie we Wrocławiu gitarowe kursy mistrzowskie (m.in. z Markiem Raduli, ex Budka Suflera), wystąpią wymienieni wyżej muzycy, uzupełnieni drugim perkusistą Maciejem Mustafą Giżejewskim, który także – jak Ania i Andrzej – wystąpił we wczorajszym spektaklu Teatru Tańca NTF.

Formacja La Pasión powstała w 2002 r. w Krakowie z inicjatywy Kai Będkowskiej. – Prezentujemy taniec inspirowany sztuką flamenco. Połączyła nas wspólna pasja do tańca, muzyki i zabawy. W artystycznych poszukiwaniach czerpiemy z bogactwa kultury andaluzyjskich Cyganów, ale sięgamy także do innych form tanecznych jak taniec współczesny, latino, salsa czy hip hop. Różnorodność daje nam inspirację do tworzenia naszych spektakli tanecznych – mówią członkowie zespołu, który tego lata zmienił nazwę na na Studio Tańca La Pasión. W swoim repertuarze mają m.in. spektakl „Elementos” (hiszp. żywioły), który powstał pod wpływem fascynacji sztuką flamenco. Jest opowieścią o emocjach, które – jak żywioły – rozdzierają nasze wnętrza tocząc walkę, ale jednocześnie współgrają ze sobą tworząc unikalny taniec, od którego podobnie jak od hiszpańskiego ducha flamenco – duende, nie sposób się uwolnić. Inny projekt zatytułowany jest „Bailes Flamencos” i stanowi pokaz składający się z typowych palos (rodzajów) tańca flamenco, z których każdy cechuje się własnym charakterem. Sevillana, fandango, tangos, rumba, alegrias, bulerias, farruca, solea, seguiriyas artystki dowolnie zestawiają, tworząc w ten sposób różne pokazy. Co La Pasión zaproponuję w Lublinie, najlepiej przekonać się samemu.

Jutro, w sobotę na zakończenie Fiesta Alegria wystapią Trio flamenco Familia 3/3, Saca Veneno i Contratiempo.

Andrzej Molik

Kategorie:

Tagi: / / / /

Rok: