Jeszcze bardziej zabytkowa nowość

FELIETON ZADOMOWIONY

Inwestycja Collegium zbliża się do końca? – dziwi się autor internetowwego komentarza do mojego felietonu sprzed dwóch tygodni pt. „Zabytkowa nowość”, poświęconego ciągnęcej się co najmniej od 1989 r. budowie Collegium Jana Pawła II KUL. I dodaje: „Mowa w artykule jedynie o jednym z etapów, tj. o nowym skrzydle dla humanistyki. Coś podobnego jest zaplanowane do wykonania w przyszłości też i z drugiej strony, nie mowiąc, że sam budynek jest przygotowany na podwyższenie jeszcze o 5 pięter.”

Coś muszę wyjaśnić. Nie jestem architektem, urbanistą ani budowlańcem i nie zajmuję się w Kurierze inwestycjami, tematami budowlanymi, a nawet konserwcją i zabytkami. Zadomowiłem się w Domu w dziwnych okolicznościach, gdy prowadząca wówczas ten dodatek koleżanka uznała, że przyda się spojrzenie kogoś z zewnątrz. Spojrzenie na stechnicyzowaną tematykę okiem człowieka uprawiającego na codzień działkę kulturalną, a więc jakiegoś tam – przynajmniej z założenia – humanisty. Wśród fachowców jestem zatem ignorantem, i niekiedy wykazuję się zatrważającą indolencją, nie posiadając tak podstawej wiedzy, jak ta, kiedy i jak sfinalizowana zostanie któraś z lubelskich inwestycji. Oczywiście czytam artykuły kolegów i obserwuję to, co się wokoło dzieje i potem się wymądrzem w sposób dla poniektórych nieznośny. W każdym razie, za każdy komentarz do swej pisaniny jestem prawdziwie wdzięczny i podobnie jak teraz, gdy dziękuję autorowi z internetu, było w przypadku felietonowego serialu o Plaza Center (swoją drogą, warto już do niego powrócić).

Informacja internauty, że budowa kulowskiego kolegium będzie się wlekła jeszcze latami, może tylko – jeśli się sprawdzi – w skutkach doprowadzić do tego, że Lublin powiedzmy w 2010 czy 2015 r. pozyska jeszcze bardziej zabytkową nowość. W tym tygodniu jadąc na zajęcia w miasteczku akademickim jeszcze raz przyjrzałem się frontonowi – przepraszam za brzydki skrót – CJPII od strony Al. Raacławickich, a następnie podobnemu wykończeniu Centrum Języka i Kultury Polskiej dla Polonii i Cudzoziemców UMCS na rogu Weteranów i Sowińskiego i już wiem na czym polega anachronizm pierwszego. Na KUL obramowania przyciemnionych szyb są zdecydowanie szersze, cięższe niż w przypadku gmachu UMCS i to sprawia, że architektura zatraca wielkogabarytowy rozmach. Aż dziwi, że przy dzisiejszych możliwościach ten zewnętrzny wszak element nie został przeprojektowany. Można sobie teraz już tylko wyobrazić, jak efektownie by wyglądała szklana – nawet „falująca” – tafla pokrywająca jednolicie całą frontową ścianę tego – jak twierdzi internetowy komentator – nowego skrzydła dla humanistyki. Pojedźcie do Warszawy, pooglądajcie nowe drapacze chmur stawiane z różnych stron – żeby, jak twierdzą zwolennicy teorii spiskowych, go zakryć – Pałacu Kultury i Nauki, a przekonacie się o jaki efekt chodzi.

Na dodatek jako drugi matriał do zdobienia frontonu użyto wapiennych(?) okładzidzin tworzących rodzaj baniowania, czyli jak gdyby cegiełek z podrzeźbionym licem. To zdobienie obecnie absolutnie démodé, kolejny anachronizm tej nowości w architktektonicznym krajobrazie miasta. Przejdźcie się z kolei po Lublinie, a przekonacie się, że taki wykładziny stosowno już na budynkach z lat 60. ub. wieku, a więc ćwierć stulecia przed zaprojektowaniem Collegium Jana Pawła II. Wierzmy zatem chociaż, że gdy stanie owe „coś podobnego”, co „jest zaplanowane do wykonania w przyszłości też i z drugiej strony” kolegium, znajdą się odważni, którzy zmianią stareńki projekt i dostosują go do wizji obowiązujących w XXI a nie w XX wieku.

Andrzej Molik

PS. A a propos opisanych przed tygodniem przeciągów umysłowych. Dopadły one osoby odpowiedzialne za nawierzchnie ulic także w Nałęczowie. Do zalepiania oznaczonych w nich dziur wysłały one co najmniej dwie duże ekipy drogowców w sobotę, a więc wtedy gdy do uzdrowiska przyjeżdża dodatkowo samochodami mnóstwo osób na weekendowy relaks, a tranzytem gna w stronę Kazimierza zwielokrotniona ilość aut. Jak te ekipy tarasowały im drogę, nie muszę opisywać. W tygodniu widocznie nadwątlone przeciągiem mózgi wydumały, żeby drogowców rozpuścić na odpoczynek.

Kategorie: /

Tagi: / / / /

Rok: