Kurier przyśpieszony

(odjeżdża zgodnie z rozkładem jazdy)

* Słoneczko zaświeciło wczoraj i sprawiło, że odechciało się nam czepiać Naszych Drogich Drogowców, którzy przecież w ta pora roku i tak nie zabiorą się za łatanie dziur w jezdniach i za wbijanie w nie wystających studzienek. Wprawdzie zniknięcie śnigu sprawiło, że odsłoniły się znowu wszelkie śmiecie zalegające miasto, ale kto by sobie tym zawracał głowę. Przecież idą święta i to tak rekordowe pod względem szykującej się laby, że pójdą w niepamięć wszystkie tegoroczne przedłużone weekendy. Czas się na nie szykować!

* Co tam zresztą Nasi Drodzy D., kiedy taką niespodziankę sprawiło nam osobiście Biuro Promocji Miasta Urzędu Miejskiego w Lublinie (uff, co za nazwa!). Pochwaliliśmy się swego czasu w tym miejscu, że możemy dostarczyć fachowcom z biura materiały dotyczące bliźniaczo podobnego do naszego grodu hiszpańskiego miasta Valladolid. Zgłosił się umyślny i foldery z redakcji odebrał. Po kilku dniach otrzymaliśmy przesyłkę odwrotną. W dużej torbie znaleźliśmy doprawdy imponujący zestaw materiałów wszechstronnie prezentujących i propagujących Lublin. Musimy przyznać, że nigdy byśmy nie podejrzewali, że ukazał się taka ich liczba. Czegóż tam nie ma? Foldery, mapy, katalogi wystaw okolicznościowych (680-lecie), albumy. Dwujęzyczny numer (8/97) pisma Partnior Bizniesa obok prezentacji pamiątek żydowskiej kultury, zabytki centrum obok efektownie wydanego tekstu przywileju lokacyjnego miasta Lublina, gruby zeszyt „100 lokomotyw lubelskiej gospodarki” obok nie znanego nam wcześniej, twardooprawnego albumu Wydawnictwa Czelej. Najbardziej zaimponował nam jednak świeżutka, wydana raptem w listopadzie barwna broszura p.t. „Proposals for investment in cultural heritage”. Jest to po prostu katalog (ze zdjęciami, opisami i mapkami) zabytkowych budynków lubelskich czy nawet ich kompleksów, w które można zainwestować swój kapitał i otrzymać jeszcze wszechstronną pomoc ze strony miasta. Przyznać trzeba, że to kapitalny pomysł na ratowanie naszej spuścizny kulturowej w momencie gdy za biedni jesteśmy by szybko ratować ją samemu. Nie jest to, zdaje się, pierwszy taki ukłon w strone prywatnych czy obcych kapitałów, ale dobrze, że konsekwentnie kontynuowny.

* Uszczęśliwieni prezentem, nie możemy jednak pozostać bezkrytyczni. Pierwsze pytanie, które się rodzi, to te dotyczące miejsc, gdzie owe materiały można dostać. Przecież nie żyjemy na księżycu, bywamy w mieśćie i jakoś ich nie spotykamy. W księgarniach od lat panuje absolutna posucha na lubliniana i książki Lublin prezentujące. Już na dwie minione gwiazdki bezskutecznie usiłowaliśmy zdobyć album o naszym mieście służący jako prezent pod choinkę i nic nie wskazuje na to, że takowy upolujemy w roku bieżącym. Poza tym, ów niewielki, wspominany albumik z dostarczonego nam pakietu nie nadaje się zupełnie na prywatny prezent. Jest on tak upstrzony reklamami naszych firm (dały pieniądze, to i wymagają – wiadomo), że darbiorcę szlag może trafić przy próbach wyłowienia spośród nich podstawowego tekstu o historii, zabytkach, uczelniach i partnerach Lublina. To typowy suwenir, który po powrocie do domu stawia się na półkę bez chęci powracania do lektury. Jeśli w ogóle kiedykolwiek się ją zaczęło. Goście miasta, do których się umizgamy, też mogą tak reagować.

* Nie wiemy natomiast dlaczego Biuro Promocji Miasta odesłało nam z powrotem foldery hiszpańskie, skoro były naszym dla niego prezentem. Jest wśród nich taki najważniejszy i największy, jakiego Lublin wciąż nie posiada. Prezentuje on wizję Valladolid u progu XXI wieku. Tam, w stolicy prowincji Castilla y Leon, mieszkańcy dobrze wiedzą jak w roku 2001 będzie wyglądał ich najważniejszy w mieście plac i kilka innych. Jak będzie wyglądał wtedy plac Litewski nikt u nas jeszcze się nie domyśla.

* Pozostańmy w urzędniczym kotle. Zamiast napisu z muru, dziś napis na stosownej tabliczce jaki pojawił się ostatnio na zbiegu alej Racławickich, Kraśnickiej, Warszawskiej i Sikorskiego: RONDO HONOROWYCH KRWIODAWCÓW. Wielki umysł musiał to wymyślić!

Polecam się

Starszy Wajchowy

Kategorie: /

Tagi:

Rok: