Legendarna promocja

KAZIMIERZ WYDARZENIE TOWARZYSKIE

W sobotę w Kazimierzu miało miejsce wydarzenie, o którym trudno mówić wyłącznie w kategoriach artystycznych. Promocja książeczki „O miłosnym serc przymierzu, o Ester i Kazimierzu” była natomiast – i to bez wątpienia – wielkim wydarzeniem towarzyskim.

Jeśli do przepięknie wydanego poematu, którego treść stanowi najsłynniejsza legenda kazimierska na nowo słowem wiązanym spisana przez Bożenę Gałuszewską i Agnieszkę Stachyrę – Świderską przykładać miary artystyczne, można popaść w uczucia mieszane. Już pierwszy czterowiersz: „Dawno temu, przed wiekami / między rzeką i górami, / wzniósł gródeczek urokliwy / król Kazimierz Sprawiedliwy” pokazuje, że nie wdrapiemy się z autorkami na rymotwórcze szczyty. To raczej poezja dla dzieci, rymu bez mała (i bez obrazy) częstochowskie. Ale trzeba przyznać, iż dziełko otrzymało taką oprawę, że legenda o Esterce i królu schodzi na plan drugi, bo w legendę przerodzi się promocja książki opiewającej tamtą miłość.

Urodzone w Kazimierzu autorki zresztą nie kryją, że ich pierwotną intencją było napisanie książki dla dzieci (śladem jest dedykacja dla swoich własnych – Jędrusia i Stasia). Nie kryją też, że miały przy tworzeniu niebywałą zabawę. Bożena Gałuszewska, etnolog, która wkrótce będzie się doktoryzować na Uniwersytecie Łódzkim z tematu „Mit Kazimierza jak miasteczka artystów” i Agnieszka Świderska, germanistka po kolegium sandomierskim, ucząca od siedmiu lat języka niemieckiego w gimnazjum, opowiadają, że niejedną łzę śmiechu wylały na rękopis tworzony w kawiarence Studnia prowadzonej przez rodziców tej pierwszej. Wspominały to w trakcie promocji w Muzeum Nadwiślańskim, gdzie w straszliwej duchocie sobotniego popołudnia pocił się nadkomplet publiczności.

Panie znane są ze swej energii, przyjaciół maja bez liku, więc gdy poszła wieść o powstawaniu już nie wierszyków dla dzieci, ale całego poematu ruszyła lawina. Artyści kazimierscy Rudolf Buchalik, Piotr Fąfrowicz, Jerzy Gnatowski, Jerzy Krzyżtoporski, Artur Marcinek, Michał Smółka, Daniel de Tramecourt i Danuta Wierzbicka stworzyli piękne ilustracje prezentowane w tomiku na wklejkach przekładane bibułkami. Michael Huffmaster podjął się tłumaczenia na angielski i poemat można czytać symultanicznie w tym języku. Waldemar Odorowski napisał wstęp godny histryka nie tylko sztuki. Znaleźli się sponsorzy na czele z Towarzystwem Kultury Żydowskiej. Łódzkie Wydawnictwo MiW – według projektu graficznego autorek – zrobiło z książeczki cacuszko edytorskie. Wreszcie wdzięk osobisty naszych dam sprawił, że ich urokowi poddał się Krzysztof Globisz i zgodził się fragmenty wyrecytować na promocyjnym spotkaniu.

Aktor Starego Teatru w Krakowie i warszawskiego Teatru Narodowego, który w szkole teatralnej uczy intrpretacji wierszy, po przeczytaniu „O miłosnym serc przymierzu” odpowiedział paniom Agnieszce i Bożenie natychmiast przez Intrnet słowami: „Bardzo ładne. Bardzo śmieszne. Bardzo czekam”. I nie zawiódł. Uczynił z ciekawostki prawdziwy poemat. Wzruszył chyba wszystkich zebranych, a najbardziej same autorki. Wsparli go wspaniale Jarosław Adamów i Bartłomiej Stańczyk z lubelskiego Teatru NN, którzy skomponowali muzykę rytmizującą frazę, podkreślającą nastroje, dopełniająca treść. Sceptycy patrzący na książeczkę z wyższością pięknoduchów, jęli śmielej rewidować poglądy.

Legendarna promocja na tym się nie skończyła. Jej zwieńczeniem stał się bankiet dla ponad 150 osób na staku pasażerskim płynącym Wisła daleko za Janowiec. Ucztę dla ciała (pełny popis sponsorów – nikomu nie zbrakło ni jadła, ni picia!) uzuupełniła ta dla ducha. „Był sobie raz”, spektakl Teatru NN w reżyserii Tomasza Pietrasiewicza, wyinterpretowany przez Witolda Dąbrowskiego i akordeonistę Bartłomieja Stańczyka na pokładzie stateczku uzyskł nowe, całkowicie świeże brzmienie. Nic tu nie było z ducha „Rejsu”. Może dlatego, że z największą życzliwością przyglądali się temu z dali niebieskich Ester i Kazimierz?

Kategorie:

Tagi: / /

Rok: