Najsłynniejsza

Pamiętam te namaszczenie z jakim we florenckiej Galerii Uffizi wchodziło się do sal w których króluje Sandro Botticelli (jest tych sal aż pięć, od 10. do 15.). Przygotowaniem był już miniaturowy Powrót Judyty w sali Pallaiolo (nr 9), ale dopiero tu uderzała w oczy cała potęga malarstwa jednego z najsłynniejszych florentczyków, bo i nigdzie indziej na świecie nie zgromadzono tylu arcydzieł Sandra (właściwie Alessandro di Mariano Filipepi) w jednym miejscu.

Wprawdzie moi koledzy powiedzieli kiedyś w tym miejscu „Dosyć tych bohomazów, idziemy na piwo”, ale przyciśnięci do muru, przyznali się, że było to po trzech godzinach sumiennego studiowania obrazów. W gruncie rzeczy, dnia wizyty w Galleria degli Uffizi nie zapomina się do końca życia a może szczególnie spotkania ze słynną La Primaverą i z Narodzinami Wenus. To bez wątpienia najsłynniejsza Wenus w dziejach malarstwa (mogąca z nią konkurować Wenus z Milo jest wszak rzeźbą) i najsłynniejsze zobrazowanie antycznego mitu Afrodyty – Wenus, zgodnie z którym bogini zrodziła się z piany morskiej w całym blasku swej urody.

Zadziwiajace, że przy całym spauperyzowniu Narodzin przez kulturę masową (niezliczone wizerunki w różnych kontekstach), dokonującym się już od czasów secesji, której artyści czerpali garściami z tych linii kładzionych lekko lub mocniej akcentowanych, splątanych albo wygietych, nerwowych lub miękkich i łagodnych, Wenus oglądana osobiście robi wciąż piorunujące wrażenie. Dla mnie najciekawsze było możliwe dzięki porównaniu obrazów odkrycie, że Wenus ma twarz wiszącej w pobliżu Madonny z owocem granatu. To, że Botticelli umieścił na nagim ciele głowę Madonny i że nie odbieramy tego jako dysonas, jako herezję, jest jego wielkim triumfem i magiczną tajemnicą jego malarstwa.

Andrzej Molik

Sandro Botticelli „Narodziny Wenus”. Płótno.
Rozmiary całości 172,5 cm x 278,5 cm.
Galleria degli Uffizi. Florencja.

Kategorie:

Tagi: / / /

Rok: