Nasz wkład

VII KONFRONTACJE TEATRALNE

Obok omówione zostały spektakle amerykańskie i rosyjskie stanowiące główny nurt tegorocznych „Konfrontacji Teatralnych”, jednak nie wolno zapominać o polskim a także lubelskim wkładzie w festiwal. Ten nasz lokalny, w postaci spektakli już znanych, pomińmy, ale nie sposób nie wspomnieć o plenerowym misterium „Poemat o Miejscu” przygotowanym przez Tomasza Pietrasiewicza, Teatr NN i całe rzesze wolontariuszy. Gdyby nie nagłe załamanie pogody, mogło ono stać się wydarzeniem VII Konfrontacji, pochylającym się nad innymi wartościami, nad umarłą przeszłością miasta.

Próbując ogarnąć festiwalowe wydarzenia w Lublinie nie zawsze można było trafić do Gardzienic, gdzie z okazji jubileuszu działy się rzeczy nader interesujące. W każdym razie recenzję z „Eurypidesa”, najnowszej propozycji Włodzimierza Staniewskiego i OPT odkładamy sobie do premiery tego eseju teatralnego. Ale niezwykle ważne okazały się na Konfrontacjach pokazy teatrów wyrosłych z gardzienickiego dziedzictwa. Pisałem już po piątkowym pokazie z entuzjazmem o „Kronikach” Teatru Pieśń Kozła, a dziś mogę stwierdzić, że stawiam je na pierwszym miejscu pośród wszystkich spektakli. Z perspektywy całego festiwalu dużo wyżej sytuuję też „Człowieka” z warszawskiego Studia Teatralnego (bije na głowę wszystkich Amerykanów razem wziętych) i nie zapominam o „Pustkowiu” austriackiego Tanto. Te przedstwaienia robili „ludzie Staniewskiego” i komisarz festiwalu ma prawo i z tego powodu być dumny. I z tego, bo przy całych niedoborach i niezrealizowaniu wszystkich pomysłów, a także przy różnicy zdań w łonie grona organizatorów, VII Międzynarodowy Festiwal „Konfrontacje Teatralne” należy uznać za jeden z najlepszych w historii tej naszej sztandarowej imprezy.

ANDRZEJ MOLIK

Kategorie: /

Tagi: /

Rok: