Nie opuszczaj mnie!

W ramach zapoczątkwanej wczoraj akcji „Ani słowa o Małyszu”, dziś przyszedł czas zająć się wykopaliskami. 40 lat temu z okładem jedną z największych rozrywek jakie mogły spotkać młodego człowieka były rodzinne wizyty u jedynych sąsiadów w klatce schodowej, którzy posiadali telewizor. Chodziło się tam ogladać sprawozdania z jazdy figurowej na lodzie i było to święto dziś porównywalne może tylko z wizytą w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej lub osobistego wyjazdu na Igrzyska Olimpijskie (póki co, trzeba jeszcze na to poczekać). Świętowanie tak zbrzydziło „piękną” dyscyplinę, że od lat podczas transmitowania jej w tv pilot grzeje się od histrycznych poszukiwań czegokolwiek innego do oglądania. Nuda minionych dni ZIO kazała jednak desperacko zajrzeć na lodowisko w Turynie. Okazało się, że od prehistorii nie zmieniło się zbyt wiele. Najbardziej fascynujący jest widok ławeczki, na której przysiadają zawodnicy w oczekiwaniu na wyrok, pardon, wynik. Towarzszą im smutni trenerzy. Najsmutniejsze są trenerki. Zamartwiają się na śmierć, jak wypadnie na ekraniech ich kolejne, coraz bardziej wymyślne futro. Jakby mniej interesuje je, że podopieczni przed chwilą przy skoku wyladowali na tyłku. Komentująca zawody w Eurosporcie była łyżwiarka figurowa, powiedziała po drugiej części zmagań par tanecznych, że nigdy w swej karierze nie widziała tylu upadków. Jeden był udziałem pary Francuzów. Bozia pokarała ich słusznie. Tańczyli do muzyki z dramatycznej piosenki Edith Piaf „Nie opuszczaj mnie”. I wywołali wilka z lasu!

Mól Telewizyjny

Kategorie: /

Tagi: /

Rok: