O geście przyjaciół – uzupełnienie
11 kwietnia, dzień po tragedii pod Smoleńskiem, otrzymałem wraz dziećmi kondolencje z Madrytu. Dwa dni później postanowiłem ich treść upublicznić na niniejszym blogu w wersji oryginalnej, po angielsku (niestety, nigdy się nie nauczyłem języka hiszpańskiego). Wtedy wpis dotknęło jakieś odium, którego działanie widać na blogu poniżej. Zmagania z kłopotami technicznymi trwały aż do dziś, 15 kwietnia. Wreszcie, po przetłumaczeniu listu zatytułowanego Nasze kondolencje, dobiegły one końca. Pozostawiam opublikowany już fragment ode mnie, żeby zachować ciągłość całości:
Do szeregu wspaniałych zachowań ludzi z całego świata, reagujących na polską tragedię, pozwolę sobie dołożyć mały kamyczek. Takim pięknym gestem wykazali się moi hiszpańscy – użyję tego słowa – przyjaciele, których znam raptem ze spotkań na festiwalu filmowym w kraju Don Kichota.
Drogie Moliki,
Co to za smutny moment na wznowienie, po długim czasie, naszych kontaktów!
Pragniemy przesłać Wam – a także całemu polskiemu narodowi – nasze szczere kondolencje w tych smutnych chwilach, które Polacy przeżywają teraz w związku z ogromną tragedią, spowodowaną śmiercią waszego Prezydenta oraz najwyższych oficerów oraz przedstawicieli Kościoła Katolickiego.
Cała nasza rodzina w Hiszpanii modli się za za zbawienie ich dusz – aby znaleźli pokój wieczny i spoczywali w Bogu.
Poświęcamy nasze modlitwy także w intencji przyszłości waszego kraju z nadzieją, że Dobry Pan poprowadzi waszych wyborców w wyborze nowych osób, które będą dowodzić przyszłością waszego narodu. Życzymy wam wszelkiej pomyślności.
Julia, Carlos & rodzina.
Kategorie: Moliqultura Osobista
Rok: 2010