Obudzone opowieści

Wszystko jest naturalne, bezpretensjonalne, pozbawione jakiejkolwiek koturnowości. Witold Dąbrowski schodzi na parter Ośrodka Brama Grodzka – Teatr NN, w którym na co dzień pracuje, wkracza na miniscenkę Restauracji Brama i zaczyna „Opowieści z Bramy”. Tej na górze, gdzie przez lata pracuje, gdzie załoga autora adaptacji i reżysera spektaklu Tomasza Pietrasiewicza, dyrektora ośrodka, przez lata zgromadziła tysiące historii dotyczących tego szczególnego Miejsca łączącego ongiś miasto chrześcijanskie z żydowskim. – Czasami je budzimy i rozkwitają na nowo – mówi aktor – nie-aktor w inwokacji.

I rozkwitają historie w jego ustach, uwodzą słuchaczy. Przybierają formę ballady czy nawet kantaty z jej recytatywami – jak w opowieści o Widzącym z Lublina, który widział na 400 mil, tak jakby to było odległe na cztery łokcie – czy ariami – jak w piosence dla dobrodziaja ośrodka, Władysława Panasa. „Di zun vet arruntergejn untern berg, vet kumen di libe a shtile zugejn” – „Słonce zachodzi za wzgorzem, nadchodzi miłość, złoty ptak i noc” – płynie rzewna pieśń w jidisz. A jeśli pomni odejścia Profesora do innego świat rozumieją, że song kończy się słowami „i zaśnie w wiecznym spokoju”, tym bardziaj chwyta za serce. Taka rola tych opowieści wydobytych z dokumentów, realacji świadków, tekstów literackich… Tak działa Singerowa story o miłości Ole i Trufy, dwóch liści na drzewie, których jesienne podmuchy wiatru złączą znowu na ziemi, u drzewa stóp. Tak poraża opowieść Szmula, w 39 r. Szmulika, kończona egzystencjalnym wręcz pytaniem: – Jak wielką wiarę musiał mieć ojciec, wchodząc w ogień by ocalić Torę.

Padł tu termin nie-aktor. Dąbrowski wciela się w „Opowieściach z Bramy” z zupełnie inną rolę niż w tak dobrze już znanym „Tryptyku chasydzkim” tegoż Teatru NN. Zachowując cały swój niewymuszony dźwiek w nawiązywaniu kontaktu z odbiorcami, działa w przestrzni odartej z teatralnego sztafażu – świateł, rekwizytów, aktorskich gestów. Kto w ub. roku miał okazję zagościć w Hadesie na lubelskiej odsłonie Festival of Jewish Storytelling 2006 „The Chełm Heritage” – Festiwalu Opowieści Żydowskich 2006 „Dziedzictwo Chełma”, wie już, że ten spektakl (chciałoby się rzec nie-spektakl) jest efektem zaurocznia jego ideą. Ideą zaznajomienie polskiej publiczności z pięknem i różnorodnością zapomnianych już w naszym kraju żydowskich opowieści. Chociaż użyte były tu terminy muzyczne, mamy do czyniania ze sztuką słowa. Teatr NN w kapitalny, trudny do przeceniania sposób włącza się w międzynarodowy ruch odnowy sztuki opowiadania historii, która w wielu krajach świata przeżywa wielki renesans. Witold Dąbrowski dołącza do opowiadaczy, którzy – jak obecne w Lublinie rok temu Laurę Simms z USA i Muriel Bloch z Francji – występują w wielu stronach globu i są „propagatorami respektu i zrozumienia dla wszystkich kultur”. A kto niekiedy się dziwił, że przy nazwie ośrodka z Bramy Grodzkiej widnieje dopisek Teatr NN, może się teraz, po czwartkowej premierze „Opowieści z Bramy” przekonać jak wielkie miał on szczęście, że dowodzi nim człowiek o teatralnym rodowodzie. Pietrasiewicz tym acetycznym a poruszającym spektaklem uczynił pierwszy krok do stworzenia nowej legendy – współczesnej legendy Bramy a Dąbrowski stał się jej roznosicielem.

Andrzej Molik

Obudzone opowieści

Kategorie: /

Tagi: / / / /

Rok: