Odszedł Conrad Drzewiecki

Był dobrą duszą Międzynarodowych Spotkań Teatrów Tańca w Lublinie. Zaprzyjaźniony z ich twórcą, Hanną Strzemiecką, przyjeżdżał na nasz festiwal, udzielał dobrych rad, uczestniczył w warsztatach i pozostawał najwyższym autorytetem, z którego zdaniem na temat tańca nie można było się nie liczyć. Z Poznania dotarła do nas smutna wiadomość. W nocy z soboty na niedzielę wieku 81 lat zmarł Conrad Drzewiecki. Był wybitnym tancerzem i choreografem, a przede wszystkim twórcą założonego w 1973 r. Polskiego Teatru Tańca – Baletu Poznańskiego.

To tam się okazało jakiem jest reformatorem baletu. „Jego balet był dziełem prekursorskim, nasyconym wybitnym talentem, mistrzowską intuicją i kreatorską wizją – wytyczającą drogi artystycznych poszukiwań dla wielu następnych pokoleń” – napisała w oficjalnym komunikacie aktualna dyrekcja PTT. Jako solista święcił triumfy między innymi w balecie Opery Poznańskiej, Ballet de Paris, Balecie Ludmily Czeriny. Swoje prace choreograficzne realizował także poza Polską, między innymi w Amsterdamie, Hawanie, Berlinie, Malmoe, Pradze. Inspirację do swych legendarnych dziś baletów czerpał ze zdumiewająca różnych źródeł, jak Biblia („Odwieczne pieśni”, „Stabat Mater”), historia i literatura („Pawana na śmierć Infantki”, „Epitafium dla Don Juana”), motywy staroperskie („III Symfonia”), rodzime tradycje ludowe i literackie („Krzesany”, „Przypowieść sarmacka”), charakterystyczne zjawiska społeczne i obyczaje określonych środowisk ludzkich („Cudowny mandaryn”, „Les Biches”, „Mars i Flora”), wartości emocjonalne i formalne wybranych utworów muzycznych („Adagietto z V Symfonii” Gustava Mahlera, „Adagio na smyczki i organy”, „Divertimento”). Inspiracje te wykorzystywał rozmaicie, od stworzenia określonego nastroju, poprzez luźne impresje, wywołane jakimś tematem, aż do szerokiego rozwinięcia konkretnej fabuły.

Balet Drzewieckiego, jak o nim mówiono, gościł w naszym mieście wielokrotanie i zawsze zachwycał. Prowokował też do dyskusji. Pamiętam do dziś jedną z niewielu (partia do nich nie dopuszczała) polemik pomiędzy ówczesnym oraganem PZPR Sztandarem Ludu i Kurierem Lubelskim. Krytycy obu gazet krzyżowali kopie na temat „Yesterday”, spektaklu Pana Conrada opartego na utworach The Beatles. Niemal równo rok przed śmiercią Drzewiecki odebrał w Poznaniu Złoty Medal Gloria Artis. Uroczystość była zamknięta dla mediów, bo mistrz od lat ich unikał jak ognia. Dlatego z cudem graniczyło odnalezienie na potrzeby tego wspomnienia jakiegoś w miarę aktualnego jego zdjęcia. Nie pozostał także na poświęconym jemu seminarium w trakcie odbywających się wówczas warsztatów VII Miedzynarodowego Biennale Tańca Współczesnego, dedykowanego właśnie Condarowi Drzewieckiemu. – Gdyby nie on, wiele osób nie zainteresowałoby się tańcem współczesnym – mówi Ewa Wycichowska, obecna dyrektor Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu. I trudno się z tym nie zgodzić.

Andrzej Molik

Kategorie:

Tagi: / / /

Rok: