Otworkowe akty Kasi Doroty

Kasia Dorota ma prawie 25 lat i obecnie krąży pomiędzy Krakowem a Lublinem, bo licencjat z animacji kultury ukończyła na UMCS, ale już magisterium z tej specjalności robiła na UJ. Przez semestr uczestniczyła też w zajaciach w warszawskiej szkole fotograficznej. Zdjęcia robi dla własnej przyjemności, głównie jest to fotografia otworkowa, średnioformatowa. Jutro, w środę 10 stycznia o godz. 18 w Ośrodku Pracy Twórczej Tektura przy Wieniawskiej 15a w oprawie muzycznej ZuBrada odbędzie się otwarcie wystawy fotograficznych aktów Kasi. Wstęp wolny.

Młoda artystka wyznaje: – Realizacja serii aktów trwała bardzo długo. Ze względu na ich intymny charakter, zdjęcia powstawały w swoim własnym tempie. Proszone przeze mnie osoby czasami bardzo długo się decydowały, zanim zgodziły się pozować. Sfotografowani są bliskimi znajomymi, więc były to także swojego rodzaju portrety. Wydaje mi się że akty są wyzwaniem, zarówno dla fotografującego, jak i dla modela. Są trudną formą rejestracji rzeczywistości, bo wkracza się na bardzo delikatną płaszczyznę. Swoimi fotografiami chciałam pokazać ten wyjątkowy, intymny klimat powstający gdzieś na pograniczu snu.

Natomiast o wykorzystaniu do rejestracji aparatu otworkowego Kasia Dorota mówi: – Ten rodzaj fotografii wymaga długich czasów naświetlania, co w tym przypadku podziałało wyjątkowo na korzyść – czas potrzebny do wykonania niektórych fotografii sięgał pół godziny i dłużej. Podczas tego czasu następowała niesamowita zmiana w pozujących. Początkowa trema ustępowała całkowitej swobodzie i odprężeniu. Jedna z dziewczyn zasnęła podczas pozowania i nawet zaczęła chrapać. Był to dla mnie wielki komplement! Nie chciałam swoją obecnością burzyć tej atmosfery. Fotografia otworkowa ma tą wspaniałą cechę, która tak bardzo mnie pociąga – zdjęcia powstają właściwie same, ustawiając aparat, jedynie pomaga się obrazowi ujawnić. Wpuszczasz do małego pudełka światło, które maluje na negatywie to co chce. Wykonując tę serię aktów czułam się zdecydowanie obok – pomagałam tylko w całym procesie, a to co powstało było interakcją między pozującymi a kamerą otorkową. Tak do końca nie da się zapanować nad tym co powstaje w „otworku” i chyba to jest dla mnie najbardziej fascynujące, ta ciągła niewiadoma i niespodzianka – kończy artystka. TAM

Kategorie:

Tagi: /

Rok: