Po Mroczku Tatarczuk

Pewna piękna i mila mi osoba, z której opiniami bardzo się liczę, bardzo się zżyma, by nie powiedzieć denerwuje, na moje ciągoty do cytowania samego siebie. A jednak, wcale nie przepłoszywszy przestraszonej duszy z ramienia, ośmielę się uczynić to jeszcze raz.

U początku istnienia tego blogu, w okolicach listopada ub. roku, konfrontując występ jakiegoś kabaretu z tym wydarzeniem zapisałem: „Znalezienie się w Warsztatach Kultury na Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Performance PERFORMANCE PLATFORM podziałało smakowicie orzeźwiająco. To wielka zasługa Waldemara Tatarczuka, prowadzącego w Centrum Kultury (obecnie w jego filii, właśnie w WK przy Jerzego Popiełuszki 5) Ośrodek Sztuki Performance, że w obliczu starań Lublina o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 przywrócił nam festiwal tej dziedziny artystycznej o ponadlokalnym, krajowym zasięgu. Nasze miasto jest w jej obszarze potęgą. (…). Mieliśmy już w tym XXI wieku taką imprezę, wykreowaną także przez Tatarczuka. Sięgam np. po notatki sprzed pięciu lat. Aż w dwóch odsłonach, na początku czerwca i pod koniec września, odbywał się Europejski Festiwal Sztuki Performance EPAF 2004 – Towards the present. Towards the future. Mogliśmymy oglądać najznakomitszych przedstawicieli światowej sztuki z obszaru performance wyznaczających kierunki rozwoju sztuki współczesnej: Esther Ferrer (Francja/Hiszpania), Alistaira MacLennana i Nigela Rolfe (Irlandia), Jerzego Beresia, Krzysztofa Knittla, Jana Świdzińskiego i Zbigniewa Warpechowskiego (Polska), Borisa Nieslonego (Niemcy), Krzysztofa Zarębskiego (Polska/USA), Tomasa Rullera (Czechy), Stuarta Brisleya i Andre Stitta (Wielka Brytania) oraz Balinta Szombathyego (Jugosławia/Węgry. To w części pierwszej, a w drugiej: Teresę Murak i Ewę Świdzińską (Polska), Mari Sobolev (Estonia), Roddy’ego Huntera (Wielkiej Brytanii), Artura Tajbera i Martiena Groenewelda (Holandia) i grupę Blackhole Factory z Niemiec. W większości są to artyści, którzy brali udział w najbardziej prestiżowych prezentacjach sztuki współczesnej oraz występowali w najważniejszych światowych muzeach i centrach sztuki współczesnej. Potem EPAF ze względu na brak funduszy wywędrował do Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski i żadna to pociecha, że komisarzem jego kolejnych odsłon w stolicy był Waldemar Tatarczuk, bo my z tego mieliśmy, co najwyżej odpryski w postaci jednego-dwóch performance’ów lub zapisu dokumentacji”.

Waldemar T. sam jest artystą, performerem i twórcą zapadających w pamięć instalacji. Jeszcze tydzień temu, przed zmianą ekspozycji, można było oglądać w Galerii Labirynt 2 przy Grodzkiej jego sugestywną, najnowszą wypowiedź w ramach cyklu zapoczątkowanego przez wieloletniego dyrektora BWA , twórcę potęgi tej instytucji o ogólnopolskiej sławie, zmarłego w czerwcu ub. roku Andrzeja Mroczka, p.n. Lubelskie refleksje c.d..

Jestem niezwykle ukontentowany, że następcą Mroczka, nowym dyrektorem Biura Wystaw Artystycznych w Lublinie został Waldemar Tatarczuk. Powodzenia!

Kategorie:

Tagi: / / /

Rok: