Podglądanie Tintoretta

Odnowione obrazy będą przez tydzień eksponowane w Muzeum Lubelskim na Zamku

Wszyscy pamiętamy tę sensację. W szopie na polach pod Radzyniem Podlaskim ekipa policjantów z lubelskiej komendy wojewódzkiej odnalazła w marcu 2000 roku zawinięte w koce dwa obrazy pędzla Domenico Tintoretta, które w 1994 r. skradziono ze świątyni w Tarnogrodzie.

Teraz dla tarnogrodzkiej parafii rzymskokatolickiej pw. Przemienienia Pańskiego nastąpił dzień bardzo uroczysty – po siedmiu latach dwa dzieła wencjanina przedstawiające św. Jana Ewangelistę i św. Jana Chrzciciela powracają do kościoła ograbionego przez złodziei. Dziś, w poniedziałek o godz.12 w Muzeum Lubelskim na Zamku odbędzie się uroczystość przekazania właścicielom obrazów po zakończeniu prac konserwatorskich. Jednak parafianie i proboszcz z Tarnogrodu muszą się jeszcze na tydzień uzbroić w cierpliwość. W tym czasie, do niedzieli 18 listopada to my możemy sobie urządzić podglądanie Tintoretta, bowiem jego płótna będą eksponowane na Zamku Lubelskim.

Wydaje się to jak najbardziej słuszne, bowiem prace konserwatorskie nad ukrywanymi w fatalnych warunkach, a przez to zawilgoconymi i podniszczonymi obrazami finansowane były przez Wojewódzki Oddział Służby Ochrony Zabytków w Lublinie, zaś prace konserwatorskie przeprowadzone zaostały właśnie na Zamku w Pracowni Konserwacji Malarstwa, Papieru i Skóry Muzeum Lubelskiego przez czworo dyplomowanych konserwatorów dzieł sztuki pod kierunkiem Jolanty Żuk-Orysiak. To ona oraz Mirosława Wójcik konserwowały obraz przedstawiający św.Jana Chrzciciela. Obrazem ze św.Janem Ewangelistą zajmowały się Wioletta Bąk Izabella Jarosławska.

Przypomnijmy przy tej okazji historię dzieł. Zostały one zamówione przez hetmana Jana Zamoyskiego w 1599 roku do kolegiaty zamojskiej i sprowadzone do Zamościa w roku 1604. Z zachowanej korespondencji fundatora można uzyskać informacje na temat szczegółowych wskazówek ikonograficznych, kompozycyjnych i kolorystycznych przekazywanych artyście. Jak napisali specjaliści z muzeum, w swoim „idealnym mieście” Zamoyski pragnął posiadać dzieła najwyższej jakości. Kolegiata powstała według projektu innego Włocha, architekta Bernarda Moranda, również autora projektu ołtarza głównego, do którego zostały zamówione obrazy. Wybór malarza nie był przypadkowy. Domenico był synem dużo sławniejszego artysty Jacopo Robustiego zwanego Tintoretto (Malarczyk), obok Tycjana i Veronesego największego malarza Wenecji, który szczególnie wsławił się udekorowaniem kilkudziesięcioma płótnami Scuoli San Rocco (św.Rocha). Domenico Tintoretto (1560-1635) tworzył w okresie wczesnego baroku, dlatego styl jego malowania zdecydowanie różni się od manierystycznego stylu ojca.

Program ikonograficzny opracowany przez fundatora przedstawiał się następująco: duży obraz środkowy nawiązywał do wezwania świątyni, natomiast boczne były przedstawieniami świętych patronów Zamoyskich – Janów Chrzciciela i Ewangelisty. W 1783 roku dzięki staraniom ówczesnego proboszcza, ołtarz z weneckimi malowidłami przeniesiono z Zamościa do Tarnogrodu. I tam, mimo licznych zmian ołtarza, obrazy pozostały aż do nieszczęsnej nocy 1994 roku, gdy nieznani do dziś złodzieje wynieśli je ze świątyni. Teraz po siedmiu latach powracają do niej i będzie to wielkie święto dla Tarnogrodu i tamtejszych parafian. Ale póki co, radzimy lublinianom wybrać się na Zamek by na miejscu, w naszym muzeum popodglądać Tintoretta, malarza może mniej słynnego niż jego ojciec, ale przecież też niezwykle interesującego. Pamiętajmy przy tym, że na Lubelszczyźnie nie mamy zbyt wiele dzieł, które mogłyby się równać z tymi z Tarnogrodu. To naprawdę skarby najwyższej jakości.

Kategorie:

Tagi: / /

Rok: