Podziemny świat

Że Izrael jest mały, nie trzeba powtarzać. A jednak na tym terytorium mniejszym chyba niż Lubelszczyzna połączona z Białostocczyzną stworzono aż – co świadczy o naturalnym i historycznym bogactwie tego kraju – 63 parki narodowe i rezerwaty przyrody. Rzecz jasna przeciętny turysta może dotrzeć do śladowej ich części. Mnie udało się obejrzeć taki, o którym nie można przeczytać nawet w dużym przewodniku Pascala i gdzie Polacy trafiają chyba nader rzadko. Nazywa się Bet Guwrin – Maresza.

Wykopane jaskinie

Chociaż obejmujący 500 ha terenu park jest oddalony na południe od Jerozolimy niewiele ponad 20 km, trudno się oprzeć wrażeniu, że trafiło się na zielone pustkowie znaczone porozrzucanymi kamieniami, skalnymi załomami, jakimiś ruinami, muszlami grot. Ale nasza przewodniczka nieustannie powtarzała, żeby broń Boże nie skręcić z wyznaczonej ścieżki, bo może – i tak już niestety bywało – skończyć się to tragicznie. Okazuje się, że wybujałe tu w marcu wiosenne trawy, kwiaty i chwasty kryją liczne pułapki, wejścia czy górne otwory głębokich jaskiń tworzących wielki podziemny świat. Grozi wpadnięcie w przepaść kilkunastometrowej nawet głębokości. Jaskinie, groty, pieczary, czy jak je zwać nie są wcale dziełem natury. Zostały wykopnane ludzką ręką. Grunt jest tu dwuwarstwowy. Pod miękką skałą wapienną ”kiton” grubości ok. 3 m. kryje się pokłady twardszej skały ”nari”. Wydobywano najpierw te miękkie pokłady, by dostać się do tych, których można było użyć do budowy domów czy dróg. Powstawały w ten sposób istne podziemne komnaty znajdujące nowe, często zaskakujące nas zostosowanie.

Biblijne korzenie

Sama nazwa parku wywodzi się od starożytnych miast. Maresza jest już wymieniona w biblijnej Księdze Jozuego (Joshuy) jako jedna z miejscowości granicznych plemienia Judy od strony Edonu (Joz.15,44). Dalej, w Drugiej Księdze Kronik czytamy o synu króla Salomona: ”Rechabeam… przebudował niektóre miasta w Judzie w twierdze. Mianowicie Betlejem, Etam… Maresza” (II Kron.11,5-8). Wreszcie jest i fragment opisujący jak bronił się tu król Asa: ”Przeciwko nim wyruszył Zerach, Kuszyta (Etiopczyk), z wojskiem liczącym milion żołnierzy i trzysta wozów wojennych i dotarł do Mareszy. Asa wyruszył przeciwko niemu i stanęli w szyku bojowym w Dolinie Safata w pobliżu Mareszy” (II Kron.14,8-9). Dla spokoju dodajmy, że Asa, syn Abiasza rozbił najeźdźców, a dokładnie ”Pan pobił tedy Kuszytów wobec Asy i wobec Judajczyków”. W okresie perskim, po zburzeniu Pierwszej Świątyni mieszkali tu Edonici. Pod koniec tego okresu w IV w. p.n.e. przybyli do Mareszy Sydonici (dziś Liban), a nawet Grecy, przynosząc kulturę helleńską. Mieszkało tu trochę Egipcjan i Żydów, ofiar owego zburzenia. Miasto stało się centrum ceramicznym. Znaleziono dowody, że jako etnarcha Judei w 113/112 r. przed Chrystusem rządził stąd Jan Hyrkan I. Górne i dolne miasto popadały w ruinę, jeszcze się odrodziły, ala jak zaświadcza Józef Flawiusz w 40 r. p.n.e. ostatecznie zniszczyły Mareszę wojska Partian.

Kroniki Bet Guwrin

Kończy się życie, zaczyna się życie. Mareszę w roli najważniejszego miasta tych terenów zmieniło Bet Guwrin. Tenże żydowski historyk na usługach Rzymian, który pisał o upadku pierwszego, wprowdził do starożytnej literatury to drugie, wymieniając je jako jedno ze zdobytych w 68 r. po Chrystusie przez rzymskiego generała Waspazjana. Po zburzeniu dwa lata później Drugiej Świątyni, do powstania Bar Kochwa w latach 132-135 stało się Bet Guwrin miejscem schronienia Żydów, którzy zbiegli z Jerozolimy. W roku 200 cesarz Septimus Sewer przemianował je na Elautheropolis – Miasto Wolności. Postawiono dwa akwedukty dostarczające wodę, amfiteatr, miejskie budynki, doprowadzono pięć utwrdzonych dróg. Żydowscy obywatele zostali zrehabilitowani i w III i IV stuleciu Bet Guwrin jest wymieniane w Talmudzie i w komentarzach do Midraszu przez takich ich autorów jak Rabbi Jonatan i Rabbi Jehuda Ben-Jaakow (Jakub). Z czasów rzymskich i bizantyjskich odkryto wielki żydowski cmentarz (dziś niedostępny dla zwiedzających) i inskrypcje z synagogi. Następnie Bet Guwrin stało się ważnym centrum chrześcijańskim z licznymi kościołami. Wiele jaskiń powstało we wczesnym okresie arabskim, a odkryli je krzyżowcy, którzy w 1136 r. też postawili kościół. Później była tu już tylko arabska wioska okupowana do izraelskiej wojny wyzwoleńczej z 1948 r. Jeszcze krótko armia egipska zajmowała zbudowany w czasie II wojny przez Brytyjczykow Fort Taggart, ale 27 października tegoż roku Bet Guwrin wróciło do Izraela, a w roku następnym założono tu kibuc.

Grota polska i inne

Może polscy turyści nie docierają do Mareszy, ale byli tam nasi żołnierze. To cudowne zaskoczenie, że nagle w tym zdawałoby się dzikim dziś miejscu spotykamy – tak właśnie nazywaną – Polską Jaskinię. Na podtrzymującym ”sufit” filarze ogromnej cysterny na wodę z IV-III w. p.n.e. żołnierze gen. Andersa podczas wizyty w 1943 r. wyryli napis ”Warszawa, Polska” i orła z polskiego godła. Powód do chwili zadumy. Cysterna jeszcze w starożytności została przerobiona na… gołębnik. Nasza pilotka Shoshana indagowana, co to za nisze widać w ścianie jaskini, stwierdziła, że to bardzo dobre pytanie i zapowiedziała, że odpowie, gdy zejdziemy do innej groty. Ta słusznie uchodzi za najpiękniejszą i jak się okazuje nosi nazwę Jaskini Kolumbarium lub Jaskinią Gołębich Klatek. Pierwsza nazwa jest zmyłkowa. Słowo kolumbarium pochodzi od ”gołębnika”, ale oznacza równeż skład urn przy krematorium. Ponieważ w Mareszy są też liczne podziemne cmentarze, można mieć i takie skojarzenia. Ale zaokrąglonych u góry, głębokich na kilkanaście centymetrów nisz jest w tym podziemiu w kształcie krzyża aż ok. 2 tys. Hodowane tu gołębie, wlatujące przez górne ”okna” były używane do celów kultowych, stanowiły pożywienie dla często kryjących się przed najeźdźcami ludzi (takimi jak uchodźcy z czasów Hadriana, z przywódcą powstania Bar Kochwa z II w.n.e. na czele), a ich odchodów używano do nawożenia gleby. W okolicy odkryto 85 takich undergroundowych gołębników z – w sumie – dziesiątkami tysięcy nisz. My zajrzeliśmy jeszcze do jaskini nie gołębnika, tylko prawdziwej łaźni.

Dom z niespodziankami i krypty

Mijając wycieczkę dzieci, obligatoryjnie strzeżoną w Izraelu przez wyposażonego w karbin młodzieńca ze służby cywilnej dotarliśmy też do niewinnie wyglądających z zewnątrz ruin mieszkalnego domu z okresu hellenistycznego (III-II w.p.n.e.). Niespodzianki kryły się wewnątrz, przy pokonywaniu coraz niżej prowadzących schodów. Otwierał się świat ukrytych w ziemi pomieszczeń, rodzajów patio, cystern na wodę… Odkryto tu skarb 25 monet, w części datowanych na 113 r.p.n.e. Stąd wydedukowano, że dom został zburzony w czasie gdy Mareszę opanował wspominany wyżej Jan Hyrkan I. Wędrówkę zakończyliśmy w robiącej niezwykłe wrażenie, odkrytej w 1902 r. Jaskini Grobów Sydonitów z III-II w.p.n.e. W licznych dużych niszach krypt zwieńczonych trójkątnie było miejsce na doczesne szczątki Edomitów, Sydonitów i Greków na czele z Apollfanesem, synem Sesmaiosa, przywódcą sydonickiej gminy przybyłej tu z terenów dawnej Fenicji, kóremu poświęcono odrębną inskrypcję. Przepiękne, odrestaurowane w 1993 r. malowidła dają pojącie o sztuce oraz mitologicznej i zoologicznej wiedzy dostępnej w tym okresie.

Z braku czasu rzymski amfiteatr, wielkie wejście do Jaskini Dzwonu i bizantyjski kościół w Bet Guwrin mogliśmy już tylko podziwiać z odległości, z okien mikrobusu Ministerstwa Turystyki śpieszącego do kolejnej z izraelskich atrakcji.

Podziemny świat

Kategorie:

Tagi: / /

Rok: