Pofolkuj sobie (latem)
Wydawce płyty Pofolkuj sobie z Polskiego Radia S.A. twierdzą, że dołożyli starań, aby wszystkie elementy płyty kojarzyły sie z wakacjami. Kompakt otrzymałem bliżej końca wakacji, no, ale lato na szczęście jeszcze się nie kończy, więc – pozostajac w zgodzie z intencją autorów składanki – przystaję na propozycję pofolgowania, pardon, pofolkowania sobie.
I tak, jak w mej wściekłej młodości indoktrynowano mnie, że „traktory zdobędą wiosnę” (dla młodzieży urodzonej po roku 1956 wyjaśnienie: to tytuł socrealistycznego produkcyjniaka), tak teraz patrząc na okładkę płyty wierzę, że lato A.D. 2000 podbiją kombajny ( w zasadzie już podbiły, bo wieś na ogół jest po żniwach). To zresztą ciekawe skojarzenie twórców. Skoro folk to urockowiona, przetworzona a często zmechanizowana wersja folkloru (instrumentarium elektroniczne też się przecież pojawia w aranżach), to trudno, żeby ilustrować go obrazkiem żeńców z kosami, czy nie daj Boże z sierpami.
Pod konterfektem kombajna kryją się jednak ciekawe treści. Na płycie pomieszczono 19 utworów kilkunastu wykonawców z tak popularnego ostatnio nurtu folk – rocka, w tym dwa naszej Orkiestry pod wezwaniem św.Mikołaja. Mikołaje sadowią się w czołówce wykonawców składanki, bo oprócz nich dwie piosenki wprowdzili na nią tylko Golec uOrkiestra i Trebunie Tutki (ci drudzy Zbójnickiego / Outlaw Skanking wykonują razem z Twinkle Brother’s). Oprócz nich pojawiają sie takie gwiazdy, jak Kayah i Bregović (100 lat młodej parze), Kapela ze swym niemiłosiernie energetycznym Wina nalej, De Press z góralsko-norweskim ciężkim rockiem Kamaraci, Paweł Kukiz i Max Klezmer Band z niezbyt odkrywczą wersją Na opolskim rynku, czy zapomniana już trochę Varsovia Manta ze starym Maciejem.
Ale są na krążku kapele niemal nie znane szerokiej publiczności, jak Berklejdy, których instrumentalny Kuker wydaje się nieustajacym, dwuminutowym wstępem do jakiejś niezidentyfikowanej piosenki, czy zwołani zapewne ad hoc z jakiejś okazji Rawianie i Sąsiedzi, z także instrumentalną, tradydycyjną Dookoła Maryś, pod opracowaniem której podpisują się jazzman Krzysztof Scierański i multiinstrumentalista Włodzimierz Kiniorski. Drugim akcentem lubelskim na Pofolkuj sobie jest obecność bardziej znanej z nauk tajemnych i okolic czarów Aidy, która wraz z Max Klezmer Band (też podwójna obecność na składnce) śpiewa Za tobą szalałam Katarzyny Gartner, ze znanej już płyty tej ostatniej p.t. Czar korzeni). Aida śpiewa tak, że osoba niezorientowana może pomyśleć, że ma do czynienia z Ireną Santor. Czyli głosem ta niedawna debiutantka dysponuje bardzo ciekawym, ale na gwałt musi wyzwolić się od nawet nieświadomego naśladownictwa słynnej piosenkarki (podobnie jak inna solistka z płyty pani Katarzyny, Ewa Szwajlik, która jest ewidentną kopią Maryli Rodowicz), bo będzie na całe życie miała przypiętą etykietkę „drugiej Santorki” a chyba nie o to jej w karierze piosenkarskiej chodzi.
Co do Mikołajów, to zespół działający pod auspicjami UMCS wprowadził na płytę jeden z najciekwszych swych, niemal własnych utworów Malinowa konopielka z CD Czas do domu (1997, UMCS). Sami wówczas pisali: „Refren tej konopielki nie powstał na Podlasiu. Należy go traktować jako naszą swobodną grę wyobraźni. Nawiązuje on do książki Edwarda Redlińskiego Konopielka„. Utwór jest rewelacyjnie zaaranżowany. Żeńskiemu, szerokiemu wielogłosowi towarzyszą burdonowe jakby katarynkowo nakręcane głosy męskie. Wszystko jest utrzymane w ogromnym tempie i działa niezwykle pobudzajaco na odbiorcę, także ze względu na erotyczne podteksty zawarte w słowach pieśni.
Drugi utwór, to specialite Orkiestry św. Mikołaja – pieśń łemkowska z tekstem zaczynającym się od słów: Ej, pryd do nas szuchaju (kawalerze), pryd do nas choc koły (kiedykolwiek),/ Ej, ne taka ja durna, jakam była w łony (wtedy). Śpiewa ją solistka, ale to rytm zaproponowny przez orkiestrantów, z akordeonem i jakąś piszczałką na czele, sprawił, że rzecz zatytułowano Rock and roll. I to brzmi! Utwór pochodzi z ostatniej płyty Mikołajów Kraina Bojnów (1998, Orange World).
Oprócz kawałków naszej Orkiestry św. Mikołaja, które cenię nie tylko ze względów patriotycznych, na składance Pofolkuj sobie, szczególnie podobają mi się bracia Golcowie, z tym, że sentymentalnie-żartobliwą Wannę (która paskudnie zapada w pamięć i męczy potem człowieka przez cały dzień, niczym ta dokuczliwa idee fixe) traktuję jako ciekawostkę a preferuję otwierającą płytę pioseneczkę Kocham ciebie dziywcyno. Choć solista wielkim głosem nie dysponuja, jest on na tyle charakterystyczny, że rozpoznawalny, a więc tworzy pewien styl.
Natomiast absolutnym mistrzostwem jest zamykająca płytę długa (6’33”), przepięknie monumentalna pieśń Trebuni Tutków Twój czas. To utwór godzien najwyższych laurów, z mądrym, refleksyjnym tekstem, z porywjącym aranżem, gdzie picicatto wydaje się być uderzeniem to deszczu to gromów, zaśpiewany tak, że serce rwie się do gór i wyżej, wyżej. Fascynujący, zniewalający finał!
Aha! Wielkim walorem CD Pofolkuj sobie jest to, że nie ma w zestawie ani jednego utworu zespołu Brathanki, których muzyka tego lata dolatuje zewsząd i już boimy sie otworzyć przysłowiową konserwę z obawy, że zaraz usłyszymy Czerwone korale.
Andrzej Molik
P.S. Od 20 sierpnia w Studiu Radia Białystok Orkiestra pod wezwaniem świętego Mikołaja przygotowuje materiał na swoją kolejną, trzecią już płytę (wcześniej nagrała też dwie taśmy. Zespół z Akademickiego Centrum Kultury UMCS Chatka Żaka postanowił, że będzie zatytułowana Z dawna, dawnego.
Kategorie: Kurier Lubelski
Rok: 2000