Polska Jordan!

Noooo, narobiło się! Mija sporo czasu od biegu Justysi, a tu wciąż nie można otrzepać się z tej adrenaliny, która zaatakowała mózg niczym rój rozemocjonowanych pszczół. Do śmieci, miast zawartości popielniczki trafił tvpilot, a komputera nie dało się zalogować przez 5 min., bo człowiek deklaracją Józefa Łuszczaka, że zrobi jak obiecał – po zdobyciu przez Polskę medalu w Turynie wróci na piechotę 400 km z Warszawy do Zakopanego – przejął się bardziej niż red. Marek Jóźwik. Ten się o b. mistrza świata w narciarskim bieganiu martwił delikatnie. Obwieścił tylko Polakom, że musimy o niego dbać, bo przecież jest „cennym dobrem narodowym”.

Sam Łuszczek w studiu TVP przypomniał zaś, że gdy zdobywał mistrzostwo, miał też – jak Justyna – 23 lata i orzekł, że to szczęśliwa liczba. Ponieważ każde dziecko wie, iż legendarny Michael Jordan nosił na koszulce nr 23, należy tu uznać, że Kowalczyk to nasza Jordan (nie mylić z doktor z serialu!). Uznajmy też, że taki przydomek, to pierwszy element zmasowanego ataku medialnego jaki spadnie teraz na biedną głowę jedynej polskiej medalistki, wszak siódmej dopiero w historii naszych występów na zimowych igrzyskach. Póki co, niech się nasza Jordan nie przejmuje rewelacjami Eurosportu, że Steira ma długie nogi i w ogóle „składa się głównie z kończyn”, bo pokonała Norweżkę o 13,3 sek., a nawet tym, że Czepałowa (pardon, dziś piszą Tchepalova) „jest zawodniczką kieszonkową, ale przecież łyżwą biega pięknie”, bo srebro przegrała z nią zaledwie o 1,3 sek. Na razie! No i ma brąz. Nie! My wszyscy mamy brąz!!!

A teraz uspokójmy rozbujane emocje: Dagmara Krzyżyńska zajęła w slalomie gigancie 25. miejsce. I to jest prawda o polskim sporcie.

Mól Telewizyjny

Kategorie: /

Tagi: /

Rok: