Prezent dla Janka

Fakt, to akt!

Jedną z większych przyjemności człowieka jest obdarowywanie innych osób prezentami. Wspomniałem przed tygodniem, że mojemu przyjacielowi udało się niedawno pierwszy raz w życiu oglądać zbiory National Gallery. Janek wrócił z Londynu rozanielony, podzielił się kilkoma uwagami i pognał do swych rozlicznych obowiązków. Pomyślałem, że dlaczego nie mógłbym mu (i sobie, i sobie!) zrobić frajdy i napisać o obrazie jednego z artystów, o których z wypiekami na twarzy (w domyśle, rozmowa była telefoniczna) zdążył opowiedzieć.

Miałem zatem zamiar napisać o Rubensie, bo Janek, choć nie gustujący w krągłościach dam z obrazów mistrza z Antwerpii, zwrócił uwagę, że jeden z tematów namalował on w dwóch wersjach. Okazało się jednak, że nie mogę w domu znaleźć reprodukcji tych płócien i pomysł trzeba było zaniechać. Może i dobrze się stało, bowiem w sumie stanęło na dziele Lucasa Cranacha (1472-1533), a przyjaciel nie krył, że to jego wysmukłe piękności dopiero mu w pełni odpowiadają. Nie dziwię się, sam już dwukrotnie w tej rubryce o damach cranachowskich wyrażałem się z najwyższą atencją, a w Lublinie znam jeszcze co najmniej jedną osobę, która darzy je podobnym afektem (Leszek Mądzik nie będzie chyba miał mi za złe jeśli zdradzę, że chodzi o niego).

Na dodatek „Amor użalający się do Wenus” to właśnie przykład dzieła, które ma kilka wersji. W „Wielkich malarzach” zreprodukowano tą, która przechowywana jest w rzymskiej Galerii Borghese, znaną jako „Wenus i Amor kradnący miód”, a jeszcze inną można obejrzeć w Berlinie. Cranachowi po prostu tak podobał się temat zaczerpnięty z greckiego poematu Teokryta z III w. p.n.e. „Sielanka XIX. Złodziej miodu”, mówiący mniej więcej (tłumaczę z angielskiego): „Kiedy Amor wykradł miód z ula, pszczoła żądłem przebiła mu palec”. Na naszym obrazie malarz dopisał jednak dalszy dwuwiersz – morał: „W taki oto sposób krótkotrwała i przemijająca przyjemność, której poszukujemy, rani nas smutnym bólem”. Ale co nam tam morały! Nam wystarczy, że Wenus z filuternie zgiętą nogą jest tak olśniewająco pikęna, no nie, Jasiu?

Andrzej Molik

Lucas Cranach „Amor użalający się do Wenus”. Około 1530,
olej na desce 81,3 x 54,6 cm.
National Gallery, Londyn.

Kategorie: /

Tagi: / / /

Rok: