Prezent złożony miastu

Po piątkowej promocji, album Freski w kaplicy Zamku Lubelskiego trafia do ksiegarń

* Dodatkowe prezenty: nowa iluminacja i kawiarenka

– Żal tylko, że władze miasta są reprezentowane tak słabo – powiedział rektor UMCS prof. Marian Harasimiuk, witając jako jeden z gospodarzy wieczoru gości licznie przybyłych na piątkową promocję albumu Freski w kaplicy Muzeum Lubelskiego. – Przecież to prezent składany miastu – słusznie zauważył.

Przepięknie wydany album, który od tej pory będzie Lublin i jego najcenniejszy zabytek propagował w kraju i na świecie, jest oczywiście także prezentem dla wszystkich miłośników sztuki oraz bibliofilów. Wprost trudno przecenić znaczenie dzieła autorstwa obecnej na promocji prof. Anny Różyckiej Bryzek z UJ dla badaczy naszej historii, dziejów przenikania kultury Wschodu i Zachodu a także dla turystów, którzy z albumem w ręku już mogą zwiedzać kaplicę Świętej Trójcy i odkryć dzięki niemu wszystkie tajemnice i uroki XV-wiecznych malowideł.

Jak zatem nie przyznać racji Zygmuntowi Nasalskiemu, dyrektorowi Muzeum Lubelskiego – które album wydało razem z Wydawnictwem UMCS i które podejmowało w swych salach gości wieczoru promocyjnego – w jego natchnionym twierdzeniu, że uwidoczniony na okładce archanioł Rafał z kaplicznego sklepienia przyniósł nam wszystkim dobrą nowinę. Nowina o ukazaniu się wydawnictwa pokazującego całą urodę fresków jest tym bardziej radosna, że zbiegło się ono z setną rocznicą momentu, gdy rusko – bizantyjskie malowidła z powrotem ujrzały światło dzienne. Później rozpoczął się długi, żmudny, trwający prawie cały wiek proces konserwacji i przywracania pełnego blasku zabytkowi.

Anna Różycka Bryzek przyznała się do trzydziestoletniej współpracy z finalizujacą prace konserwacyjne ekipą Krystyny Durakiewicz (ona i jej współpracownicy jako jedni z pierwszych zostali przez dyrektora muzeum obdarowani albumami). Efektem była praca habilitacyjna. Sama praca nad albumem z czarno-białymi ilustracjami (z 1983 roku) trwała najmniej 7-8 lat. Ale pierwszy kontakt pani profesor ze wschodnimi dziełami z fundacji Władysława Jagiełły datuje się na okres przedwojenny. Rozpoczynała działalność naukową od fresków kolegiaty sandomierskiej i kaplicy wiśnickiej, by dotrzeć wreszcie do lubelskiej. – Zaczęłam od Sandomierza – stwierdziła – a paradoksalnie do tej pory nic na temat tamtejszych fresków nie opublikowałam. Jednak mam zamiar to nadrobić – obiecała.

Występował tego wieczoru i współautor albumu, twórca jego zdjęciowej oprawy, Piotr Maciuk, nadworny fotograf Muzeum Lubelskiego, który i podczas tej uroczystości miał pełne ręce roboty i gdy go zaproszono przed mikrofon, okazało się, że jest nieobecny, bo akurat zmieniał kolejny film w aparacie. Mówiono z uznaniem o wkładzie pracy Jerzego Durakiewicza, autora opracowania typograficznego i graficznego wydawnictwa. Doceniono wielkie starania Andrzeja Peciaka, dyrektora Wydawnictwa UMCS, który w poszukiwaniu odpowiedniego wykonawcy dotarł aż do Singapuru a w końcu załatwił, że album ze znakomitym efektem drukowano w Słowenii. Trochę splendoru spłynęło też na Kurier Lubelski, który był patronem prasowym piątkowego wydarzenia.

Gorące słowa podziękowania za sponsorowanie przedsięwzięcia i cierpliwość w oczekiwaniu na sfinalizowanie umowy w sprawie wydania dzieła, skierował dyrektor muzeum w stronę Antoniego Magdonia, dyrektora Banku Pekao SA – Makroregion Wschodni. Szef banku (który w momencie zawierania umowy nosił jeszcze inną nazwę) przewrotnie stwierdził – co przyjęto oklaskami – że czasem niedotrzymanie terminu daje bardzo dobre rezultaty i dodał żartem, że bank z okazji Mikołaja obdaruje klientów pięknym albumem i już nie będzie musiał im podnosić stopy procentowej.

Muzeum Lubelskie ma w ogóle dużo szczęścia do mecenasów, w czym niewątpliwa zasługa starań dyrektora Zygmunta Nasalakiego. To on zakomunikował o dwóch dodatkowych prezentach jakie otrzymała ta placówka a przez to i wszyscy mieszkańcy Lublina i rzesze zwiedzających Zamek. Firmy EL-MAX Elektromontaż zakomunikowały, że w dniu promocji albumu sfinalizowały prace nad instalacją nowoczesnej zewnętrznej iluminacji zamkowej kaplicy od strony wschodniej. Natomiast HADES, który wraz z Polmosem przygotował poczęstunek dla uczestników uroczystości, otworzył tego dnia w muzeum firmową Kawiarnię Zamkową.

W czasie wieczoru album można było na miejscu, przed wejściem do Galerii Malarstwa Polskiego XVII-XIX wieku, nabyć w cenie promocyjnej. Teraz trafi on do księgarni. Ale przypominamy, że publikowane przez nas w minionym tygodniu Kupony Promocyjne wciąż uprawniają do nabycia go po niższej cenie w firmowej księgarni Wydawnictwa UMCS przy pl. Marii Curie-Skłodowskiej.

Andrzej Molik

Fot.Emilia Szumowska

Kategorie:

Tagi: / / /

Rok: