Przyprawy Oranżerii

RADZYŃSKIE SPOTKANIA Z PIOSENKĄ AUTORSKĄ

Wybierałem się na ten festiwal od lat, chociażby po to, żeby dotrzymać słowa wielokrotnie dawanego jednemu z najbardziej interesujących bardów jakich w życiu udało mi się poznać. Ale przede wszystkim z coraz większej wewnętrznej potrzeby zetknięcia się z imprezą, która mimo zaledwie sześciu poprzednich odsłon zdążyła w środowisku śpiewających poetów obrosnąć legendą. – Jedź do Radzynia – powtarzali ci, którzy zdążyli już zachłysnąć się atmosferą Oranżerii. Pojechałem. Posamkowałem tylko jej przypraw, bo zaledwie małym skopkiem czasu dysponowałem. Wystarczyło.

VII Ogólnopolskie Spotkania z Piosenką Autorską Oranżeria 2002 w Radzyniu Podlaskim, to zgodnia z tradycją przede wszystkim konkurs dla młodych bardowskich talentów z całej Polski. Wiadomo jednak, iż według starej zasady mówiącej, że lubimy te przeboje, które znamy, na dobrych imprezach muszą zjawić się prezentujące je gwiazdy. Tych gwiazdorskich oranżeryjnych przypraw było w tym roku sporo. Wciąż zadurzona w Stachurowej „Mszy wędrującego” Anna Chodakowska dwadzieścia lat potem. Wciąż uwilbana przez kolejne pokolenia słuchaczy Wolna Grupa Bukowina – niewiele krócej po debiucie. Oczywiście – wszak to obszar jej bezpośrednich wpływów – młodzieńcza w tym towarzystwie Lubelska Federacja Bardów. I on, Jacek Musiatowicz, radzyński diament dający odpór wszelkim próbom konfromistycznego szlifowania.

Tak naprawdę na Jacka baczniejszą uwagę zwróciłem gdy kiedyś w Hadesie zobaczyłem jak na jego śpiew reagują Ewa Cichocka i Krysią Świątecka z Czerwonego Tulipana. Przerwały przygotowania do występu i wszystkimi fibrami chłonęły teksty Musiatowicza. Kiedy na finał piątkowego koncertu jego piosenek zaśpiewał dojmujący, obrazoburczy i pokutny zarazem „Suchy poemat”, który zgodnie z autorskim dopiskiem jest „bardzo suchy, bez krzty powietrza na oddech”, to zapewne nie tylko po moich plecach przeszło mrowie i spłynął zimny pot. Kiedy odważnie, bo zaraz po podziękowaniach dla tych, którzy pomogli doprowadzić do tego wydarzenia, wykrzyczał: „Nosić rozdarte ramiona/ Spodnie zapięte na krzyż/ I czekać tak, aż ktoś skona/ Nie wstyd wam – bo mnie jest wstyd”, to przywrócił wiarę, że wciąż mogą być pieśniarze rozdrapujący najdotkliwsze rany i dający natchnioną wiarę takim jak on nadwrażliwcom.

Piosenki Musiatowicza, a także własne śpiewali też jego przyjaciele. Niekiedy tak zaskakujący jak Graham Crawford, który do naszego kraju dowędrował via Przystanek Olecko. Miło się dołożyli do życzeń dla świętującego swe najlepsze chwile barda Magdalena Celińska, jego pupilka Edyta Ciupak, Jola Sip, Marek Andrzejewski, Piotr „Lupi” Lubertowicz, Jakub Pałys, niestrudzony harmonijkarz Tomek „Spodek” Spodyniuk i jak zwykle błyskotliwie prowadzący całość Jan Kondrak. I tylko szkoda, że wydawnictwo obiecujące podesłanie nowego tomiku poetyckiego Jacka tak paskudnie sprawę zawaliło. A przekonany jestem, że każdy z obecnych w dusznej i za ciasnej jak na ten festiwal pałacowej oranżerii chciałby mieć pamiątkę w postaci tak porywających tekstów Musiatowicza.

Część z wymienionych artystów zasiliła artystyczny skład nocnego koncertu poświęconego pieśniarzowi poecie prawdziwie legendarnemu, bo Włodzimierzowi Wysockiemu. Lubelska Federacja Bardów (oprócz Joli, Marka i Janka jeszcze Paweł Odorowicz i Piotr Selim oraz muzycy) wzmocniła siły m.in. Dzidką Muzolf, Ryszardem Borkowskim (oboje wspaniali, każde w swoim stylu), Magdą, Jackiem, Kubą (nazwiska powyżej) oraz młodymi – Mirą Krużel, Agatą i Sebastianem Krawcami, Bernardem Gaworczykiem, Tomaszem Krzyżanowskim i Dominikiem Rogalskim. Wierząc, że o „Nerwie – Piosenkach Włodzimierza Wysockiego” będzie okazja więcej napisać przy okazji lubelskiej jego przezentacji (musi być, no nie?), zaznaczę tylko rolę Oli i Adama Świciów. Karkołomnego wyboru trzech czy czterech procent spuścizny rosyjskiego barda dokonali z wyczuciem i prowadzili koncert z wielką kulturą, aczkolwiek – osobliwie dama – ocierając się chwilami o nawiedzone namaszczenie. Ale koturny to nie były. Brawo!

ANDRZEJ MOLIK

Kategorie:

Tagi: / /

Rok: