Rzeźby Adama Myjaka

Niezwykłe wydarzenie towarzyszyć będzie inauguracji nowego roku akademickiego w Lubelskiej Szkole Biznesu – Szkole Wyższej przy ul. Narutowicza 8.

Po wręczeniu absolwentom szkoły dyplomów Masters of Business Administration przez przedstawiciela University of Central Lancashire i przyznawanych przez LSB-SW nagród Przez permanentną edukację do doskonałości w biznesie oraz po wykładzie inaugiracyjnym Gospodarka oparta o wiedzę wygłoszonym przez Andrzeja K. Koźmińskiego, rektora stołecznej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania, w działającej przy uczelni Galerii Sztuki Wirydarz jutro, w sobotę o godz. 13.30 nastąpi wernisaż wystawy rzeźb Adama Myjaka, rektora Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.

Każda wystawa prac Adama Myjaka – a w Lublinie w ostatnich latach jest to kolejna po ekspozycji w Galerii Mat-MarT – staje się wielkim wydarzeniem. Ten artysta urodzony w 1947 r., absolwent z 1971 r. uczelni, którą teraz kieruje, autor ponad 50 indywidualnych wystaw w kraju i zagranicą uchodzi za jednego z najwybitniejszych, jeśli nie najwybitniejszego polskiego rzeźbiarza końca poprzedniego stulecia i przełomu XX i XXI wieku.

Krzystof Karasek o głowach wieńczacych rzeźby Myjaka pisał, że „są jakby ustawieniem i usadowieniem się w postaci. Jakby ludzie ożywieni ręką rzeźbiarza-demiurga powstali nagle z ziemi, otrząsnęli się z gliny i błota; jakby twórca nie rzeźbił ich wcale, a tylko dotknięciem ręki budził”. A dalej: „Zmieścił w nich Myjak cały dramat współczesnego istnienia zanurzonego w połowie w przeszłość, w pierwotność, w rzeczywistość chtonicznych mitów, w połowie sięgającego do gwiazd, których zdobycie niczego mu jednak nie otwiera. Wydaje się jakby glowy Myjaka wyły milcząco w kosmos lub nuciły milczącą melodię przekazując nam swoją głęboką samotność i udręczenie. Czasem jest to wycie ciszy, czasem kopalny lament lub krzyk o najwyższej intensywności, rozlegający się jednak w milczeniu. Trudno o większą sprzeczność”.

Sam Adam Myjak zapytany przez Zbigniewa Taranienkę, czy od początku postanowił, że głównym tematem jego twórczości będzie człowiek, odpowiedział: „Uważam, że każda twórczość odnosi się do człowieka. Jako rzeźbiarza intresuje mnie znak figury ludzkiej, obecny w sztuce od dawna, od prehistorii – i mam nadzieję, że do czasów, do jakich istnieć będzie ludzkość… Można uznać, że o człowieku wszystko już powiedziano w wyrzeźbionych przez wieki milionach portretów i głów. Zawsze mnie jednak korciło, żeby do klasycznej formy rzeźby dodać coś od siebie, co może nie będzie nowe, lecz trochę inne, osobiste, moje własne. Próbuję szukać dla figury nieco innej sytuacji, wzbogacając ją o nowe elementy, o podteksty, w których istnieje, albo coś odejmując. Pozbawienie jej, na przykład głowy bądź rąk, wytworzenie jakiegoś kroczącego znaku od razu stwarza inne znaczenie.

(tam)

Kategorie:

Tagi: /

Rok: