Sybille, nowa formuła, przemiany

Z okazji Międzynarodowego Dnia Muzeów z Zygmuntem Nasalskim, dyrektorem Muzeum Lubelskiego rozmawia Andrzej Molik

* Międzynarodowy Dzień Muzeów… Nie jest to zbyt popularne święto, nie słyszało się o nim wiele.

– Ale jest to świeto z dużą tradycją. Dawno temu ustanowiła ten dzień Międzynarodowa Rada d/s Muzeów. U nas długo nie mogło się przebić, ale w Rosji, na Ukrainie, na Zachodzie od lat jest bardzo popularne. Zwykle to dzień wolny od opłat, chociaż tak się złożyło, że w czwartek w Muzeum Lubelskim i tak wstęp jest wolny. Wydrukowaliśmy natomiast okolicznościowe plakaty zachęcające do zwiedzania naszej placówki.

* Czym dla was, muzealników jest ten dzień, okazją do świętowania, wręczania odznaczeń?

– Na ogół nie przypina się z tej okazji orderów, chociaż od tego roku w wigilię Dnia Muzeów w komnatach Zamku Królewskiego w Warszawie odbywać się będzie (rozmowa przeprowadzona we wtorek – red.) uroczyste wręczenie nagród w konkursie Najważniejsze Wydarzenie Muzealne Roku. Czytelnicy Kuriera mogą wiedzieć, że odnosiliśmy w nim duże sukcesy, bo Muzeum Lubelskie było nagradzane już pięciokrotnie. Ostatni laur za 1998 rok otrzymała opisywana przez pana a i dostrzeżona przez komisję oceniającą wystawa Frasobliwy, której komisarzem była Danuta Powiłańska – Mazur. Raz nawet, w roku 1997, zdobyliśmy nagrodę główną za całość prac związanych z konserwacją i otwarciem Kaplicy Św. Trójcy. Wyróżnieni zostaliśmy też za działalność edukacyjną – prowadzenie Zespołu Wiedzy o Sztuce Lubelskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Nagradzano i inne placówki z naszego miasta i regionu – Muzeum Wsi Lubelskiej, Muzeum Zamoyskich w Kozłówce.

* Czy w bieżącym roku kierowane przez Pana muzeum ma także szansę na jakiś laur?

– Nie zgłaszaliśmy się do konkursu, nie wypadało, bo to mnie spotkało wyróżnienie. Zostałem zaproszeny do pracy w komisji oceniającej. Wyników nie mam prawa ujawniać, powiem natomiast, że znacznej zmianie uległa formuła. Przez to, że nagrody zostają wręczane w takim miejscu i w przededniu takiego święta, nadano mu dużo wyższą rangę. Obecnie przyznawane jest Grand Prix i wręczany nie tylko dyplom, ale i odlana z brązu statuetka Sybilli, której wprowadzenie można uznać za ukłon w stronę Lubelszczyzny, bo stanowi nawiązanie do puławskiej Świątyni Sybilli, pierwszego obok Domku Gotyckiego polskiego muzeum założonego przez księżną Izabellę Czartoryską. Sądzę, że takie uroczyste potraktownie konkursu będzie miało duże znaczenie dla rozpropagowania Międzynarodowego Dnia Muzeów.

* A same muzea mają się dzisiaj dobrze?

– Przeżywają na świecie ogromny renesans. Muzeum stało się świadectwem statusu kulturalnego państwa, co zresztą wynika z istoty muzeum, które – obok bibliotek i archiwów – najdobitniej zaświadacza o bogactwie dziedzictwa kulturalnego danego kraju. Zwróćmy zresztą uwagę jak wielką wagę do działalności muzeów przywiązują młode państwa. Muzea przeszły długą drogę ewolucji. Mało kto wie, że to najstarsze instytucje cywilizacji. Protomuzealne formy w postaci zbiorów władców i skarbców, można spotkać w starożytnym Egipcie. Od greckiego mouseionu, siedziby muz, ewoluując doszliśmy do obecnego muzeum.

* W Polsce także następują przemiany w muzeach…

Muzea pełnią inną funkcję niż kilkanaście lat temu. To się łączy z przemianami w kraju. Przestały być centralnie sterwane, zideologizowane. Teraz przede wszystkim służą lokalnej społeczności. Mają znacznie większą samodzielność organizacyjną i finansową. Podkreślić trzeba znaczenie nowej ustawy o muzeach, ustawy jaką ma niewiele krajów w Europie, bo jest ona odrębna, zajmująca się wyłącznie muzealnictwem.

* Powróćmy na koniec tej świątecznej rozmowy do kierowanej przez Pana placówki. Czy Muzeum Lubelskie dobrze radzi sobie w czasach przemian?

– Muzeum na Zamku nie należy do instytucji narzekających na los, chociaż dziś wszyscy chorobliwie lubią narzekać. Na pewno skłamałbym, gdybym stwierdził, że mamy za dużo pieniędzy, ale mieściliśmy się nie tylko w kurierowym rankingu wydarzeń kulturalnych, ale i mieścimy w czołówce klasyfikacji tych, którzy potrafią zdobyć sponsorów. Zdobywanie ich nie jest łatwe, jednak mogę powiedzieć, iż możliwe, tyle, że wymaga zabiegów, czasu, pozyskiwania zaufania, wypracowywania pozycji muzeum w środowisku. Proszę zauważyć, że obecnie nie zajmujemy się wyłącznie gromadzeniem zbiorów. To instytucja kulturalna prowadząca szeroką działalność, miejsce spotkań, koncertów. Od dwóch lat tu odbywją się imprezy Lubelskiego Września Muzycznego, nasza perła, kaplica Św.Trójcy jest raz w miesiącu salą koncertową. Organizujemy wieczory literackie, w poniedziałek odbyło się jedno z wielu, z Michałem Jagiełło. Goszczą u nas politycy najwyższej rangi, ostatnio było to spotkanie premierów Ukrainy i Polski, 19 maja zjawi się w muzeum korpus dyplomatyczny z wszystkich przedstawicielstw innych państw w naszym kraju. Zamek jako miejsce spotkań to nawiązanie do dziejów Lublina.

* Dziś wasze święto, a co po nim?

– Bardzo duże wydarzenie. Już 9 czerwca w Muzeum Lubelskim nastąpi otwarcie wystawy Tajemnice tradycyjnych kuchni, będącej owocem międzynarodowej współpracy. Do naszych starych partnerów z Rumunii i Węgier, muzeów w Oradei i Debreczynie, do przygotowań dołączyło muzeum z St. Gallen w Szwajcarii, z którym nawiązaliśmy kontakty ostatnio.

* Życząc sukcesu, dziękuję za rozmowę.

Fot. Emilia Szumowska

Kategorie:

Tagi: / /

Rok: