Trudny poród nowej Zachęty

Chociaż już w 9 województwach powołano w ramach Narodowego Programu Kultury ”Znaki Czasu” stowarzyszenia wzorowane na powstałych w 1860 r. Towarzystwach Zachęty Sztuk Pięknych, poród podobnego lubelskiego idzie jak po grudzie. Inauguracja zainicjowanego przez Ministerstwo Kultury rządowego programu, którego podstawowym celem jest stworzenie w regionach kolekcji sztuki współczesnej nastąpiła już ponad rok temu w Toruniu. Stowarzyszenia powołano nie tylko tam, ale i w Poznaniu, Wrocławiu, Łodzi, Gdańsku, Białymstoku. Jest o co walczyć, bo ministerstwo przekazuje czek na 250 tys. zł (pieniądze nowa Zachęta może uruchomić po zebraniu równowartości tej sumy) i oddaje w depozyt wartościowe dzieło. Grupa inicjatywna Lubelskiego Stowarzyszenia Zachęty Sztuk Pięknych ”Znaki Czasu” zebrała się w sierpniu ub. roku w Kazimierzu, ale pomimo starań szefa naszego okręgu ZPAP Krzysztofa Szymonowicza wciąż pozostaje ono w zarodku. Spotkanie z udziałem władz miejskich i marszałkowskich, przedstawicieli takich żywotnie zaintersowanych tematem instytucji, jak BWA, Muzeum Lubelskieego, Muzeum na Majdanku oraz artystów, które odbyło się przedwczoraj w Urzędzie Wojewódzkim nie pchnęło sprawy ani na jotę. Przedstawiciele władz wyjaśniali, że pomóc mogą stowarzyszeniu, gdy te wystąpi z takim wnioskiem, a do tego potrzebne jest rejestracja LSZSP. Umykali też od odpowiedzi na pytanie czy widzą lokalizację dla nowej Zachęty (toruńskie stowarzyszenie otrzymało działkę i ma już zatwierdzony plan architektoniczny). W UW ustalono jedynie, że jak najszybciej, najlepiej w ciągu miesiąca, zebrać ma się grupa założycieli LSZSP ”Znaki Czasu”, w tym przedstawicieli największych zakładów Lubelszczyzny, do których inicjatorzy mają dotrzeć osobiście. Następnym krokiem będzie zarejestrowanie stowarzyszenia i jego statusu. Wszyscy marzą, żeby udało się to zrobić do jesieni, ale czas ucieka. ANDRZEJ MOLIK

Kategorie:

Tagi:

Rok: