Turystyczny kociołek

Im częściej jest się gościem Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Studenckiej i Turystycznej Bakcynalia (zwanego ongiś Epidemią), tym bardziej popada się w kłopotliwą ambiwalencję, jak podjąć próbę, by w tym kociołku wyodrębnić smaki muzycznie stricte turystyczne. Inaczej: znaleźć jakieś znaki szczególne wyróżniające styl zawarty w nazwie (a tu jeszcze kłopot dodatkowy: uzupełnienie jej od jubileuszowej odsłony’2011 członem o piosence studenckiej). Nie inaczej było w przypadku 27. edycji (25-26.10.) imprezy w ACK UMCS Chatka Żaka.

Zapewne nikt by się nie zdziwił, gdyby w programie nastających Mikołajków Folkowych znalazł się np. naładowany energią zespół Pod Wiatr z Ostrowca, laureat bakcynaliowego konkursu z ub. roku, jeden z 3 wykonawców koncertu „Szanty w Lublinie”, który śpiewa i „Me serce wciąż w Irlandii jest”, a bez muzyki z Zielonej Wyspy nie można sobie dziś wyobrazić folku. Podobnie również, fachowca nie zaskoczyłoby, gdyby znana w Europie, a najmniej (słusznie!) we własnym mieście lubelska grupa Shantyman objawiła się w jakimś tv-lamusie – a nasz zabytek powstał w 1979! – obok innych zespołów rewelersów, zepchniętych w czeluści historii kwartetów wokalnych (Chór Czejanda z l.50.) o słodkim do mdłości wielogłosie, wymuskanych, sztucznych strojach (prowadzący koncerty czujny dowcipniś Piotr Trzeciak z Łodzi pięknie sobie z nich kpił) i obrażających inteligencję odbiorcy pretensjonalnych próbach dialogowania z widownią. Gdyby Klaus Trzaska Band z Chełma, który za trzecim podejściem i już dwóch II nagrodach wcześniejszych konkursów Bakcynaliów, zdobył wreszcie I miejsce (ex aequo z rzucającą na kolana anielskim głosem Anną Ciaszkiewicz z Żyrardowa), jako gitarowe trio o trash-metalowych brzmieniach, stał się gwiazdą jakiegoś rock festiwalu. Gdyby nikt nie udawał, że nowa inicjatywa OFPSiT, bicie rekordu przy wykonaniu piosenki „Żeglarskie śpiewanie” – wreszcie pozytywna rola ulubieńca Waszego recenzenta – Tomasza Misztala z Szantymena i Kaniorowców (wyglądało to imponująco, przed Chatką śpiewało i grało 387 osób, głównie uczniów SP #21 z Zuchów!) jest prostą kalką pomysłu Mietka Jureckiego, ex Suflera, na gitarowe solo. Itd, itp. Bo jeszcze dodajmy to, że jeden z 3 wykonawców najważniejszego koncertu – „W górach jest wszystko, co kocham…” – Dom o Zielonych Progach, grupa autora projektu, który jest też siłą napędową odrodzonych w 2. połowie pierwszej dekady XXI w. Bakcynaliów, Wojciecha Szymańskiego, śmiało mogłaby ozdobić imprezowe wykwity z okolic Krainy Łagodności czy country (wybuchowo zakręcony skrzypek!), nawet jazzu. A już obecności typowych przedstawicieli piosenki artystycznej – Piotra Kędziory ze Starachowic i lublinian, Moniki Parczyńskiej (nawet przy ładnym cytacie z Poniedzielskiego, że „smutek to jest radość inaczej”, za bardzo w swych amorach smędzi), i Mark Andrzejewskiego (rewelacyjnie odbierany przez pełną widownię), z towarzyszeniem jedynie naturalnych na ogniskach gitarach, staje się oczywista, skoro im wykreowano koncert „Poezja w Lublinie”.

Przy całej pokusie do systematyzacji, może poszukiwanie wyróżników smaku w kociołku piosenki turystycznej, to w epoce obowiązującej w kulturze masowej homogenizacji, metodologiczny błąd? Może chodzi o to, żeby te smaki były po prostu harmonijnie skomponowane – cieszące gust, umysł, duszę? Pokusa jednak pozostaje. Tym bardziej, jeśli w kociołkowych ingrediencjach odnajdujemy tendencję do efektu zwarzenia zawartości. Oto – na koniec – mały zestaw grzechów dzielnych na ogół, chociaż imiennie uparcie anonimowych organizatorów, autorów strawy pt. XXVII OPFPSiT Bakcynalia. Spytajmy, kto dopuścił:, * Że ładną kolejną inicjatywę, Małe Bakcynalia, wygrał Mateusz T., już estradowo niestrawnie zmanierowany? * Że przy 9 tzw. podmiotach konkursu przyznaje się deprecjonującą ideę ilość 4 nagród i 5 wyróżnień, i WSZYSCY wykonawcy wylądują na finale „W górach jest…” we Wrocławiu? * Że pierwszy, szantowy dzień został tak żałośnie skomponowany, iż odgonił od festiwalu wieloletnich fanów piosenki żeglarskiej, bo się na tym znają, i Chatka ziała pustką?

Nadzieja na przyszłość w klasyku z Domu o… Cytuję: „Nie oglądaj się na wczoraj/ Woda też nie płynie wstecz”.

Kategorie:

Tagi: / /

Rok: