Twórca aktywny co się zowie

Grzegorz Linkowski zaprasza na premierę nowego filmu i już przygotowuje drugą edycję swego festiwalu

Nie ma chyba drugiego takiego festiwalu w Lublinie, do którego przygotownia byłyby na tyle zaawansowne na dziesięć miesięcy przed jego inauguracją, jak impreza organizowana przez znanego twórcę filmów dokumentalnych Grzegorza Linkowskiego. Owszem, biuro Konfrontacji Teatralnych rozpoczyna pracę nad kolejną ich odsłoną tuż po zakończeniu październikowego festiwalu, podobnie dzieje się to w przypadku Międzynarodowych Spotkań Teatrów Tańca, ale ich organizatorzy zajmują się wtedy głównie wstępną rezerwacją miejsc w hotelach czy wyszukiwaniem kolejnych sponsorów a sprawy programowe długo jeszcze pozostają w powijakach.

Animatorzy innych wielodniowych imprez o charakterze ogólnopolskim czy międzynarodowym – Żakeri, Hades Jazz Festiwalu, Mikołajków Folkowych, Biennale Lalki w Lubline – na wiele miesięcy przed ich rozpoczęciem, w ogóle jeszcze o nich nie myślą, bo uważają, że nie nadszedł na to odpowiedni czas. Tymczasem już teraz, na początku lutego, znany jest regulamin stworzonych przez Linkowskiego, rozpoczynających się 6 grudnia czterodniowych II Międzynarodowych Dni Filmu Dokumentalnego Rozstaje Europy a na dodatek już rozesłane zostały one do co bardziej znanych filmowców tworzących dokumenty i do pism fachowych. Odbywa się też promocja naszego festiwalu na imprezach filmowych w kraju i zagranicą. Rzecz jasna, że nie może być jeszcze mowy (tak jak w przypadku Konfrontacji) o tym, żeby znana była lista filmów czy twórców zaproszonych na imprezę, jednak i tak zrobiono już wiele, w czym zasługa także drugiego z organizatorów, Centrum Kultury.

Grzegorz Linkowski jest w ogóle twórcą aktywnym co się zowie. Autor scenariuszy, reżyser i producent 14 filmów, w tym tak znanych, jak … wpisany w Gwiazdę Dawida – Krzyż, Cud Podola, Ballada chasydzka o Nowym roku czy … bardzo przyjemne miasto, laureat przeglądu Nurt (ostatnio Grand Prix 4 dla najlepszego flmu dotychczasowych czterech edycji tego festiwalu), międzynarodowych festiwali w Odessie (Ukraina), Smoleńsku (Rosja), Niepokalanowie i Krakowie (w ub. roku Grand Prix na festiwalu filmów etnicznych At Home) i innych wyróżnień, już w przyszłym tygodniu, w środę 16 lutego o godz.17 zaprosi wszystkich na premierę kolejnego swego filmu. Zaprezentuje niespełna 28-minutowy obraz Polski Więzień Syjonu według własnego scenariusza i w swojej reżyserii, ze zdjęciami Jerzego Rudzińskiego i z muzyką Krzysztofa Brzezińskiego.

Jest to historia uwięzienia Arie Lernera, polskiego pracownika Ambasady Izraela w Warszawie, pełniącego tam funkcję konsula. Aresztowany przez UB w listopadzie 1952 roku, miał być świadkiem koronnym przy oskarżeniu o szpiegostwo na rzecz „międzynarodowego imperializmu” ambasadora Izraela w Polsce Arie Kobovego. Do procesu jednak nie doszło, bo pomimo ciężkiego śledztwa Lerner nikogo nie oskarżył. W 1990 roku Arie Lerner reemigrował do Polski i zamieszkując w naszym kraju jest jedynym u przedstawicielem organizacji Więźniowie Syjonu (ponieważ pozostaje osamotniony, musi należeć do sekcji rosyjskiej tej organizacji). Film wyprodukowała w ubiegłym roku założona nie tak dawno przez pana Grzegorza firma Link Art Film.

Wkrótce dojdzie też do oficjalnej premiery najświeższego filmu Grzegorza Linkowskiego, prezentowanego już na ostatnim, IV Ogólnopolskim Przeglądzie Form Dokumentalnych Nurt’99 obrazu Alfabet Kota. W jednym z wywiadów po festiwalu, autor scenariusza i reżyser powiedział, że film był „odskocznią tematyczną, a gdzieś podskórnie miał pełnić funkcję ratowania tego człowieka (Andrzeja Kota, znakomitego artysty, grafika, którego wyeksmitowano z mieszkania na Starym Mieście i który niemal nie posiada środków do życia – przyp. A.M.) w lubelskim środowisku, zwrócenie uwagi na jego format i jednocześnie sytuację w jakiej się znajduje”.

Jeśli zaś chodzi o Rozstaje Europy, festiwal znany jest uczestnikom jego pierwszej, jeszcze tylko ogólnopolskiej edycji, która miała miejsce w Centrum Kultury w dniach 10 – 12 grudnia minionego roku. Brały w nim udział takie znakomitości, jak senator Dorota Simonides, reżyserzy Jacek Bromski, Krzysztof Miklaszewski, Wojciech Sarnowicz czy Andrzej Titkow, toczyły się gorące dyskusje, projekcje wywoływały emocje i zaciekawienie. W piśmie Reżyser, dodatku do ostatniego wydania miesięcznika Kino (nr 1 /98/ 2000), Grzegorz Linkowski zapytany przez Magdę Lebecką o ten festiwal powiedział:

” – Istnieją festiwale traktujące o mniejszościach narodowych – jak U siebie czy znakomita impreza Krzysia Czyżewskiego z Fundacji Pogranicze. Ale ja chciałem pokazywać filmy o spotkaniach kultur, o starciach różnych opcji, wzajemnych odniesieniach, o problemach tożsamoości. Na festiwalu w Smoleńsku w maju ub. roku spotkałem dużą grupę Serbów. A był to przecież czas, gdy zalewano nas relacjami z bombardowań z 3. tysięcy metrów, informacjami o okrutnych czystkach Miloszewicza. Tymczasem propaganda rosyjska i serbska sprawiła, że my – goście z Polsi i realizatorzy z Czech – czuliśmy się w tym Smoleńsku czasem jak ‚agresorzy z NATO’. To była kłopotliwa i niełatwa sytuacja. Obejrzałem wówczas zrealizowany na świeżo wstrząsający reportaż serbski ze zbombardowania prawosławnej procesji w Kosowie w czasie Zielonych Świątek. Pomyślałem, że należy dać szansę wypowiedzi tej drugiej stronie i unikać jednoznacznej totalnej wizji. Taka jest właśnie intencja Rozstajów Europy. Najściślej charakteryzujący profil naszego przeglądu jest pokazany w ubiegłym roku film Casus Potulice Wojciecha Worotyńskiego – o obozie koncentracyjnym dla Polaków w czasie wojny i dla Niemców – po wyzwoleniu.”

Linkowski konsekwentnie twierdzi, że Lublin, miasto Unii Lubelskiej na „rozstaju” kultur i narodów, które współtworzyły wielką tolerancyjną Rzeczpospolitą, jest znakomitym miejscem dla działania festiwalu filmów poruszajacych problematykę współżycia narodów i kultur europejskich. Marzy mu się, żeby w kolejnej, grudniowej edycji imprezy, która będzie już tym razem miała charakter konkursowy, brali udział dokumentaliści litewscy, białoruscy, czescy, słowaccy, ukraińscy, żydowscy, niemieccy, rosyjscy oraz twórcy innych narodowości. Zaś o samej nazwie festiwalu pisał we słowie wstępnym do programu I Dni Filmu Dokumentalnego Rozstaje Europy w sposób następujący:

„‚Rozstaje’ w wielu kulturach rozumiane jest jako rozdroże, rozwidlenie, skrzyżowanie dróg; jest symbolem trudności, niepewności, ale i nadziei. Symbolizuje również miejsce spotkania z mocami transcendentnymi – bogami, duchami, zmarłymi – którym na rozstaju dróg stawiano obeliski, kapliczki, kamienie, aby moce te nastroić życzliwie. ‚Rozstaje’ to również symbol przejścia z jednej fazy życia do drugiej, symbol przemiany. Chcemy, żeby nasz festiwal reprezentował właśnie przemianę w myśleniu, od stereotypowych uprzedzeń i nienawiści do tolerancji, akceptacji i zrozumienia.”

W tym duchu Grzegorz Linkowski, organizator festiwalu, zaprasza wraz ze swymi współpracownikami do udziału w projekcjach i dyskusjach kolejnych Rozstajów Europy. Szkoda, że zaproszenie opiewa aż na grudzień. Ale spotkać się z nietuzinkową twórczością lubelskiego dokumentalisty można, jak się rzekło, już w następną środę. Warto wpaść wtedy do Centrum Kultury i obejrzeć rzecz o Andrzeju Kocie, twórcy równie niezwykłym.

Andrzej Molik

Logo „Rozstajów Europy” zaprojektowała Maria Kołodziejek.

Kategorie:

Tagi: /

Rok: