W roku Joaquina Rodrigo

O rozpoczynających się dziś XVI Lubelskich Spotkaniach Gitarowych, z Kazimierzem Szczeblem, twórcą festiwalu i jego dyrektorem artystycznym rozmawia Andrzej Molik

* Jeśliby pokusić się na porównania, to czym się różnią tegoroczne, szesnaste już Lubelskie Spotkania Gitarowe od festiwalu numer jeden?

– Przede wszystkim, pierwszy był zdecydowanie polski, ten jest zdecydowanie międzynarodowy. Tamten w roku 1986 był rozrzucony po różnych salach. Inauguracja miała miejsce w Państwowej Szkole Muzycznej im. Karola Lipińskiego z udziałem szkolnej orkiestry, koncerty odbywały się w Lubelskim Towarzystwie Muzycznym na Rynku, w Sali Białej Lubelskiego Domu Kultury, dzisiejszego CK, a dopiero finał zagościł w filharmonii, oczywiście jeszcze w jej starej sali w gmachu Teatru Osterwy. Od drugich czy trzecich Spotkań trafiliśmy na stałe do Filharmonii Lubelskiej.

* Ale organizatorzy pozostają ci sami?

– W głównej mierze tak. Inicjatorem festiwalu i jego organizatorem od początku jest Stowarzyszeenie Polskiej Młodzieży Muzycznej. Działa na terenie naszego kraju jako samodzielny organ zrzeszony w federacji międzynarodowej Jeunesse Musicales. Trzeba też podkreślić, że od pierwszych Lubelskich Spotkań Gitarowych, wspierał je Wydział Kultury, obecnie Wydział Społeczny Urzędu Miasta i urząd, dziś zaś prezydent miasta, patronował i patronuje imprezie. Organizatorem jest również Filharmonia Lubelska im. Henryka Wieniawskiego. Współpraca z jej zespołem i szefową od lat układa się bardzo dobrze i Teresa Księska – Falger pełni rolę dyrektora festiwalu.

* Ilu artystów gitary przewinęło się przez imprezę przez piętnaście lat?

– Na pewno uzbierała się setka gitarzystów, odbyło się dziesiątki koncertów.

* Który z festiwali najlepiej Pan wspomina?

– Wspaniałych wspomnień uzbierało się bardzo wiele. Chociażby koncert Jorge Morela na trzecich czy czwartych Spotkaniach, gdy sala starej filharmonii była tak wypełniona, że słuchacze siedzieli także na estradzie za grającym artystą. Proszony o bis, Morel powiedział: – Only one! I tych „only one” było osiem! Spektakularnym, pięknie przyjętym wydarzeniem był koncert w 1997 roku zaprzyjaźnionego z festiwalem wielkiego hiszpańskiego wirtuoza gitary. Jose Maria Gallardo del Rey wykonał utwór Santa Cruz, specjalnie skomponowany i dedykowany naszemu miastu z okazji 680-lecia Lublina.

* A w tym roku czym nas Pan zaskoczy?

– Ten rok jest rokiem Joaquina Rodrigo. W Hiszpanii powołany został komitet obchodów setnej rocznicy urodzin wielkiego kompozytora, którego honorowym przewodniczącym jest król Juan Carlos. Stąd i w programie naszych Spotkań znalazły się dwa koncerty Rodriga – najsłynniejszy Concierto de AranjuezKoncert Madrigal na dwie gitary. To jest nasz ukłon w stronę Maestro. Były plany wybicia z tej okazji specjalnego medalu, niestety finansów na to nie stało.

* Inauracja Festiwalu Międzynarodowego XVI Lubelskie Spotkania Gitarowe już dziś. Kogo usłyszymy w filharmonii?

– Otwiera Spotkania Trio Gitarowe św. Cecylii z Rzymu. To zespół o ustalonej renomie, występował w wielu krajach. Drugi raz gościmy trio w Polsce, ale w Lublinie wystąpi po raz pierwszy. Trzech młodych absolwentów Wyższego Konserwatorium św. Cecylii, Massimo delle Cese, Gianluca Persichetti i Massimo Aureli wykonuje bardzo różny repertuar, od klasyki do muzyki współczesnej, na przykład utwory Gershwina i Piazzoli.

* Jutro dzień przerwy w festiwalowych koncertach, zaś w środę…

– Pragnę podkreślić obecność w środowym koncercie kameralnym Tomasza Śliwaka. Jest on zdobywcą Grand Prix na zakończonym dopiero co, bo kwietniu Konkursie im. Kazimierza Sosińskiego w Gdańsku. To jeszcze student Akademii Muzycznej w Łodzi, ale szczycący się już dużymi sukcesami. Brał na przykład udział w konkursie Eurowizji. Podziwiać też będziemy młodego Francuza Jeremy Jouve. Jest również studentem, uczy się w wyższym Konserwatorium w Paryżu, taka jednak jest rola Jeunesse Musicales, żeby promować młodych utalentowanych artystów i my to czynimy. Jouve zagra w duecie z Erikiem Franceries. Eric z kolei jest dobrze znany w Lublinie, występował u nas w różnych konfiguracjach, z ojcem Markiem Fraceries, także gitarzystą i z bandoneonistą Albertem Hamannem. Tym razem przyjeżdża z tym, który kiedyś był jego uczniem.

* Rzecz jasna nie zabraknie na festiwalu przedstawiciela ojczyzny gitary, Hiszpanii?

– Hiszpanię reprezentował będzie Javier Garcia Moreno, gitarzysta, pedagog, działacz muzyczny, także organizoator konkursu gitarowego w Maladze. Polecił mi go zaprzyjaźniony hiszpański artysta, znakomicie pamiętany u nas Pablo de la Cruz. To właśnie Moreno w finałowym koncercie symfonicznym w piątek zagra z orkiestrą Concierto de Aranjuez Rodrigo. Jego koncert Madrigal na dwie gitary wykona wspomniany francuski duet Eric Franceries – Jeremy Jouve.

* Oprócz nich pojawi się w piątek jeszcze jeden solista?

– Będzie nim Jacek Dulikowski, laureat konkursów polskich i międzynarodowych, pracownik dydaktyczny Akademii Muzycznej w Łodzi. Zagra też oczywiście orkiestra Filharmonii Lubelskiej pod dyrekcją Piotra Wijatkowskiego.

* Nie wspomniał Pan o jeszcze jednym koncercie festiwalowym…

– Tradycyjnie w Kawiarni Artystycznej HADES, jako impreza towarzysząca odbędzie się w czwartek 17 maja koncert gitarowy z udziałem wymienionych już gości z Hiszpanii i z Francji. Koniecznie też trzeba dodać, że jak zwykle na Lubelskich Spotkaniach odbędzie się w dniach 16-17 maja rokrocznie organizowane seminarium dla gitarzystów – uczniów i nauczycieli. W sali kameralnej OSM im. K. Lipińskiego przy ul. Muzycznej, tym razem będą je prowadzić profesorowie Wojciech Mandzyn z ZPSM w Przemyślu, Jakub Niedoborek z naszego Wydziału Artystycznego UMCS i Janusz Paterek z akademii w Gdańsku.

* Czy jako dyrektor artystyczny, jest Pan zadowolony z tegorocznego programu Spotkań?

– Nie mam zastrzeżeń. Oczywiście, program mógł być bogatszy. Była pewna szansa sprowadzenia duetu braci Assad z Brazylii, niewątpliwie najlepszego w tej chwili duetu gitarowego na świecie, ale nie było nas stać na ich honoraria i na opłacenia im podróży.

* To nieustający problem organizatorów imprez, szczególnie tych o randze międzynarodowej. Dobrze jednak, że w ogóle dochodzą one do skutku. Komu zawdzięczamy to w przypadku Lubelskich Spotkań Gitarowych?

– Niewątpliwie główny ciężar spada na Urząd Miasta w Lublinie. To dzięki napływającym od niego pieniądzom można w taki festiwal planować, a dzięki sponsorom – kogo z bardziej znanych wykonawców można zaprosić. Głównym sponsorem wnoszącym duży wkład jest w tym roku Lanex, firma produkująca urządzenia dla telekomunikacji, która wspiera nie tylko Spotkania Gitarowe, ale wiele innych przedsięwzięć muzycznych. Oprócz niej, pomaga nam też Lubelskie Przedsiębiorstwo Budownictw Ogólnego, Towarzystwo Budownictwa Społecznego, Hotel Victoria, który tradycyjnie gości wykonawców, PLL LOT, które przewożą zagranicznych gości, wieloletni – pomimo skromnych możliwości – sponsor INBUD-FARO, INTRTON, który daje gitarę rozlosowywaną pośród sponsorów, Lubelskie Centrum Marketingu, które drukuje afisze i programy, Klub HADES, który organizuje dodatkowy koncert, no i sponsor zagraniczny Alliance Savarez, producent strun do gitary klasycznej. Medialnie, oprócz Kuriera Lubelskiego, patronuje nam Radio Puls.

* Nie moge na koniec powstrzymać się od jeszcze jednego pytania. Przed rokiem, po jublileuszowych XV Spotkaniach, zapowiadał Pan, że zrezygnuje z organizownia kolejnej ich edycji, jeśli nie otrzyma odpowiedniego wsparcia. Otrzymał je Pan?

– Mam niekiedy wrażenie, że wy dziennikarze odbieracie podobne wypowiedzi tak, jak wam wygodnie. Nie powiedziałem wtedy, że zrezygnuję z prowadzenia festiwalu, więcej, powiedziałem, że nigdy nie mówię nigdy. Natomiast padło tam sformułowanie, że przyszłość imprezy zależy do władz i od tego, jak ustosunkuje się ona do spraw finansowych festiwalu. Wiadomo, że z jednej strony niemoc wynika z wysokości dotacji na kulturę, z drugiej władze Lublina zrobiły co w ich mocy, żeby umożliwić realizację imprezy. I to należy docenić. I dzięki temu mamy XVI Lubelskie Spotkania Gitarowe, na których koncerty serdecznie wszystkich zapraszam.

* Dziękuję za rozmowę.

Andrzj Molik

Fot. Jacek Babicz

Kategorie:

Tagi: / /

Rok: