ABORIJEANS

W naszym nadtytule nie chodzi rzecz jasna o bohatera sypatycznych powieści przygodowych Alfreda Szklarskiego, ale o naszego Tomka Kawiaka, na Zachodzie wszakże znanego jedynie z imienia a więc jako Tomek. Ze swymi pracami dotarł on na kolejny kontynent, do krainy kangurów, Australii.

Jedyny artysta o lubelskim rodowodzie robiący prawdziwą światową karierę, nie zwalnia w tempie pracy twórczej a i wykazuje się godnymi podziwu zdolnościami przy promocji swej sztuki. Po retrospektywnej wystawie Rzeźba i dżinsy wędrujacej od lata 1998 roku do marca roku ubiegłego po polskich galeriach od Sopotu przez Łódź, Kraków, Poznań aż do Lublina, gdzie w BWA przeżyliśmy wielki finał tournee ekspozycji obejmującej prace z lat 1972 – 1998, autor pamiętnego Bólu Tomka Kawiaka zdążył przeprowadzić kilka spektakularnych akcji i zorganizować kolejne wystawy swych dzieł. Zamieszkały w St.Antoine de Grasse (przedmieścia słynącego z perfum Grasse, 15 km na północ od Cannes) rzeżbiarz i malarz, w sierpniu’99 prezentował swe dzieła w słynnym kurorcie Biaritz na atlantyckim wybrzeżu Francji a już we wrześniu, w leżacy blisko Grasse miasteczku Biot, gdzie mieszczą się najsłynniejsze na Lazurowym Wybrzeżu pracownie ceramiczne, w których swe prace wypalali m.in. Picasso i Leger (obok znajduje się piękne muzeum tego drugiego), otworzył swoją autorską galerię nazwaną Galerie de la Terre.

Jednocześnie w roku ubiegłym Tomek Kawiak odbył kilka podróży do Chin, gdzie realizuje monumentalny projekt wzorowany na odkrytej pod miastem Lintang armii terakotowych rycerzy Czenga, pierwszego chińskiego cesarza, zmarłego w roku 210 p.n.e. twórcy Wielkiego Muru. Tomek postanowił zakopać pod ziemią dziesiątki rzeźb dżinsów, które jednak będzie można oglądać przez panoramiczną szybę a także w ogrodzie otaczajacym ten swoisty grobowiec. Sądząc po tym, że – jak doniósł nam artysta w liście – rok 2000, zaraz po sylwestrze „u Fidela Castro” na Kubie, rozpoczyna od podróży do Chin (wyleciał tam 7 stycznia), planowane na jesień’99 otwarcie projektu – ekspozycji jeszcze nie doszło do skutku.

Natomiast już za tydzień, we wtorek 18 stycznia dojdzie do otwarcia kolejne wystawy prac Tomka i stanie się to na Piątym Kontynencie, w Australii, gdzie Kawiak dotrze z Chin. W Aliance Francais de Sydney przy 257 Clarence Street wywodzący się z Lublina artysta zaprezentuje ekspozycję ABORIJEANS, która nosi podtytuł The long march of the jeans (tylko dla ostatnich mohikanów nie znajacych tego języka tłumaczymy, że chodzi o długi, jak się można domyślać triumfalny marsz dżinsów). Wystawa zorganizowana przez Ambasadę Francji czynna będzie w mieście tegorocznych letnich Igrzysk Olimpijskich do 8 lutego a następnie od 28 lutego do 15 marca zaprezentowna zostanie w Melburne. Składa się na nią 80 nowych prac malarskich z większego cyklu SAFARI-JEANS, z którego 16 obrazów przedstawionych zostało w wydanym ostatnio albumiku pocztówek pod takimż tytułem.

Sam Tomek tak pisze na okładce albumu o idei cyklu: „Jest to seria rzeźb i obrazów, których tematem są Azja, Australia i Afryka pod koniec XX wieku, stworzona jako znak i hołd dla naszej planety. W pracach można dostrzec skrzyżownie i przenikanie kultury Zachodu i reszty świata, bo moim celem jest szukanie ‚dialogu’ pomiędzy dżinsami i afrykańskimi materiałami czy krokodylą skórą, wężami i innymi zwierzętami w dżinsowych ubraniach. Symbole, amulety, mity są rozmyślnie wplecione w przygodę SAFARI-JEANS. (…) W moich rzeźbach i obrazach, tak jak w afrykańskich totemach, najważniejsze jest to, co środku. Popatrzmy więc i wsłuchajmy się w ten krzyk przed zanurkowaniem w noc XXI wieku”.

Całość ekspozycji australijskiej dopełnią rzeźby z brązu ze sztandarowej serii prac Tomka Dżinsy. W Sydney wyświetlony zostanie także w Ambasadzie RP film o Kawiaku zrealizowany przez TVP podczas przygotowywania przezeń chińskiego projektu zakopania dżinsowych rzeźb. Tomek Kawiak podobny pomysł zrealizuje zresztą także w Australii. W hołdzie Aborygenom, rodowitym mieszkańcom Pątego Kontynentu (do których, jak widać, nawiązuje również tytuł wystawy), zakopie on armię sześćdziesięciu dżinsów. Akcję zdokumentuje na zdjęciach inny lublinianin, zamieszkały na antypodach od blisko 30. lat Tom Koprowski.

O efektach australijskiej eskapady Tomka napiszemy zaraz po otrzymaniu od artysty następnej porcji informacji. A tymczasem trzymamy kciuki za sukces na kolejnym kontynencie, gdzie dotarł ze swoją sztuką.

Andrzej Molik

Kategorie:

Tagi: / /

Rok: