Akcent podwójny

To budujące, że ukazał się kolejny zeszyt Akcentu. Budujące, że stało się to pomimo kłopotów w jakie redakcję wpędziła poroniona decyzja zabrania jej dużej części funduszy w celu rozbujania pomysłu powołania do życia innego, jak się okazało nieprzemyślanego i w efekcie kompletnie nieudanego periodyku, który tylko marzyć może o akcentowym podtytule ”literatura i sztuka”. Otrzymujemy podwójny numer (3-4 [97-98] 2004), co zawsze znamionuje sytuacje ratunkowe, czyli próby niedopuszczenia do zniknięcia tytułu z rynku. Pocieszenie w tym, że na 312 stronach charakterystycznie pionowej księgi naprawdę jest co poczytać i każdy może znaleźć coś dla siebie. Nowy Akcent jest w lwiej części rozwinięciem jego nr 1 z 1986 r., który ukazał się pod hasłem ”Węgrzy i o Węgrach”. Wśród wierszy, fragmentów prozy i szkiców bratanków od szabli i od szklanki prawdziwa perła: esej Jozsefa N. Pala ”Przeszłość i teraźniejszość ”gulaszowego komunizmu”. Kadarowska świadomość i mieszczanienie społeczeństwa a literatura”. A dla czułych na swym punkcie naszych rodaków – Istvana Kovacsa ”Między ciekawością a solidarnością. Przełomowe wydarzenia w historii Polski w oczach historyków węgierskich XIX i XX w.”. Ale jest co wybrać na pozostałych stronach. Duża dawka poezji, prozy, m.in. nowe opowiadanie ”Ojciec” Magdaleny Bożko, o której w zeszycie znacznie wiecej po jej powieści ”Kobalt”, archiwaliów (znowu Witkacy!), sążnista rozmowa z Jerzym Gnatowskim ”Muzykalny malarz” (szkoda, że na 50-lecie działalności plastycznej zabrakło głębszej – co nie jest łatwe – analizy twórczości artysty, który po śmierci Łazorka stał się malarskim symbolem Kazimierza), recenzje… To, że w tych ostatnich znajdują się rozważania o ”Mercesdesie-Benz” Pawła Huelle sprzed już prawie 3 lat najlepiej pokazuje problemy z aktualnościa kwartalnika z konieczności kumulowanego i sprowdzanego do półrocznika. Z drugiej strony redakcja, co pięknie o niej świadczy zdążyła pożegnać zmarłego w listopadzie, więc tuż przed drukiem zeszytu Jerzego Dudę Gracza, o którym fascynująco pisał Lechosław Lameński raptem trzy numery Akcentu wstecz. ANDRZEJ MOLIK

Kategorie: /

Tagi:

Rok: