Bohater z moich obrazów
Stasys namalował Małysza
Charakterystyczne postacie z rysunków, obrazów, plakatów Stasysa Eidrigeviciusa rozpoznaje się natychmiast. Okazuje się, że znakomity artysta odnalazł ich pierwowzór.
Andrzej Molik: * Podobno namalował Pan portret Adama Małysza.
Stasys Eidrigevicius: – Kiedy zobaczyłem Małysza, poczułem się jakby bohater moich obrazów pojawił się w realnym świecie. Jego twarz, jego pogoda, życzliwość, prostota, skromność, niewinność, wszystko to, co nie tak często się teraz spotyka, budziły takie skojarzenia. Kształt głowy Adama, oczy, uszy mogę rysować z pamięci.
* Przeżył Pan zatem coś w rodzaju deja vue?
– Człowiek z moich prac jest bliski dziecku i oto zobaczyłem dobrego znajomego, ożyła postać z obrazów. Cała moja tworczość jest odskocznią od realności, pewną metaforą, dlatego zauroczenie było tym większe. Dwa lata temu zrobiłem dwie maski i każdy, kto na nie spojrzy odnajdzie w nich naszego mistrza skoków.
* A sam jego portret kiedy powstał?
– W ubiegłym roku, gdy Małysz zaczął odnosić swoje ogromne sukcesy i zaczął być na każdym kroku obecny w naszym życiu zobaczyłem go i ja i ręce same podniosły się żeby go rysować. Powstał przedstawiający go pastel.
* Czy to prawda, że zainteresowało się nim Muzeum Sportu?
– Pani dyrektor warszawskiego Muzeum Sportu organizuje wystawę prezentującą Adama Małysza. Portretem mego autorstwa zainteresowały się telewizja i gazety, zaczęto przez nie szukać sponsora, który mógłby nabyć pracę do zbiorów muzeum.
* Pan sam uprawia sport?
– Chodzę stale w Warszawie do siłowni Magnus i jest to obecnie moje najbardziej ulubione zajęcie. Zaraziłem się tym w 1998 r., gdy przez rok przebywałem w Paryżu. Z czerwoną torbą, która otrzymałem tam w prezencie jako wytrwały uczestnik ćwiczeń chodzę i teraz na siłownię.
* A jest Pan też kibicem, interesuje się Pan Zimowymi Igrzyskami, kibicuje Adamowi Małyszowi?
– Kibicuję. W sporcie nie da się wszystkiego przewidzieć, wiele zależy od czynników subiektywnych, od nastroju, nawet od gwiazd. Jest mi bliski, bo z nim jest trochę tak ja ze sztuką, gdzie przy twórczości o sukcesie decydują podobne czynniki. Wyniki w sporcie osiąga się przez wytrwała pracę, a ja lubię pracę i cenię tych, którzy jej się z pasją oddają. Niepokoję się jedynie wypaczeniami sportu, sprawami dopingu, ale to nie dotyczy Adama Małysza.
* Będzie Pan oglądał jego skoki w Salt Lake City?
– Oczywiście, przecież jest moim bohaterm, bohaterem z moich obrazów.
* Dziękuję za rozmowę.
Andrzej Molik
Stasys Eidrigevicius
Urodzony w 1949 r. malarz, grafik, ilustrator pochodzenia litewskiego. W latach 68-78 studiował w Instytucie Sztuk Pięknych w Wilnie. Twórczość o charakterze symboliczno-surrealistycznym utrzymana w poetyce metafory, fantastyki i tajemniczości z elemantami groteski i ironii. Latem ubiegłego roku w kilku galeriach i kościołach Kazimierza Dolnego (artysta ma tam swój drugi dom) odbyła się największa w dziejach miasteczka nad Wisłą wystawa przeglądowa jego dzieł. 4 marca w Muzeum Plakatu w Wilanowie otwarta zostanie ekspozycja prac Stasysa reprezentujących tę dziedzinę sztuki.
Kategorie: Kurier Lubelski
Rok: 2002