Cisza i krzyk

KĄCIK KRYTYKA

Kiedy rozszedł się mit tej wystawy, zaczęli przychodzić do Galerii ZPAP Ped Podłogą nawet młodzi ludzie, jak ta cała wycieczka studentów architektury PL, którzy trafili do kameralnych podziemnych pomieszczeń przy Krakowskim Przedmieściu 62 w kilka dni po wernisażu. Co może ich fascynować w litografiach Anny Jelonek Sochy, artystki z innego zupełnie pokolenia, absolwentki krakowskiej ASP z aż – przepraszaam damę za te podkreślenie – 1957 roku? Chyba niezwykły klimat jej grafik, przywodzących skojarzenia z najnowszymi poszukiwaniami twórców ilustracji czy animacji fantasy, którzy mogliby być wnukami artystki. Oraz – paradoksalnie – zanurzenie w najlepszej tradycji grafiki penetrujacej niepokojacy świat – gigantów takich, jak Piranesi czy Goya. Prace Anny Jelonek spowija mgła ciszy, ale ciszy przez którą przebija się bezgłośny krzyk. W „Wodzie niezdatnej do picia” studnia w pustkowiu jawi się jako czarne ptaszysko śmierci. Somnambuliczne „Ścięte drzewo” utrzymuje pozycję wertykalną, ale ulatuje do nieba w natchnionej ucieczce. Przed urokami cywilizacji? Ledwo widoczna postać gnająca w głąb niebotycznej przestrzeni w „Lęku” budzi grozę większą niż katastroficzne filmy. Podobnnie dojmujacy „Exodus” z mrowiem ludzi. Podobnie łódź na bezkresie oceanu z „Wędrowców II” – odniesienie tyleż do „Odysei”, co do „Tratwy Meduzy” Gericaulta. A że Jelonek Socha jest w litografii mistrzem nad mistrze, spotkanie z jej twórczością jest przeżyciem porażającym.

Andrzej Molik Fot. Jacek Babicz

Trylobity obejmują grupę wymarłych stawonogów żyjących w erze paleozoicznej od kambru do permu. Na ogół były reprezentowane przez niewielkie zwierzęta, które zasiedlały środowiska morskie.

Kategorie: /

Tagi: / /

Rok: