Druga strona medalu

Już jesienią osoby oferujące przed budynkiem SARP obrazy zaczęły być fałszywie oskarżane o rozróby, nadużywanie alkoholu, niepłacenie placowego. Żeby się bronić, postanowiły się zorganizować, tym bardziej, że 3 lata temu miasto już próbowało wyrzucić je z Rynku. W styczniu zarejestrowano Stowarzyszenie Twórców i Malarzy Kazimierz Dolny – Duży Rynek, w którym znaleźli się M.IN. nasi rozmówcy Olga i Jan Grabscy (8 lat na Rynku), Agnieszka Mitura (5 lat), Jolanta Opolska i Elwira Woźniak (po roku) – w sumie 15 osób. Stowarzyszenie wniosło swe uwagi do wniosków komisji przygotowującej treść uchwały. Jego członkowie uważają, że: * proponowane im 5 miejsc przed kamienicą św. Mikołaja, to za mało i jest to fatalne usytuowanie przed stoiskiem z owocami, z zasłoniętym przez ogródki widokiem na farę; * uszanowane powinno być zwyczajowe prawo zasiedzenia, dlatego nie powinni być zmuszani do udziału w przetargu; * zajmują ze sztalugami tylko 1,5-metrowy pas, więc mogliby stać przed ogródkami (takżę SARP-u) lub koło studni; * już w tej chwili stojąc 3 dni w tygodniu wnoszą miesięcznie do kasy miejskiej 4410 zł (24,50 za 1 m kw.), stojąc codziennie byłaby to suma 11 tys. zł, gdy za ogródek (14 zł za metr) wnoszone jest tylko 1700 zł; * prawnicy twierdzą, że artykuły ustaw przywoływane w projekcie nie mają się nijak do meritum sprawy; * nad projektem uchwały pracowali w komisji radni osobiście zainteresowani wyrzuceniem artystów z Rynku, bo prowadzące przy nim swe interesy. ANDRZEJ MOLIK

Kategorie: /

Tagi: