Folklor w dyskotece

Dawno HADES nie widział tak roztańczonego towarzystwa. Nic dziwnego, bo bawili sie ludzie, którzy taniec mają we krwi, tyle że całą energię przenieśli tym razem ze scen, gdzie występują w ludowych zespołach, do dyskoteki. Na dodatek spotkało się międzynarodowe towarzystwo z – często – egzotycznych krajów i uczestniczyło w balu, który był formą podziękowania za tygodniowy trud uczestniczenia w Lubelskich Spotkaniach Folklorystycznych a także w zaprzyjaźnionych z nimi innych festiwalach, jak również na koncertach w okolicach Lublina. W takiej konstelacji zabawa musiała być udana!

O drinki na pożegnalnym wieczorze w sobotę zadbała Gloria. Mały poczęstunek przygotował HADES. Było nawet, póki go starczyło, piwo za darmo. Roześmiany tłum tworzący istną językową wieżę Babel, nie miał jakichkolwiek trudności z wzajemnym porozumieniem się. Do pewnego czasu, młodym dotrzymywali towarzystwa szefowie festiwalu – Lidia Chojnowska Ignacy Wachowiak. Z kierownictwami zespołów fraternizowal się żelazny konferansjer Spotkań Jan Welik. Ale największą sensację wzbudziło przybycie grupy Japończyków, którzy w tym roku w festiwalu nie występowali. Jak się okazało, tak pokochali go po ubiegłorocznym pobycie, że uznali za stosowne przyjechać specjalnie, na własny koszt, do Lublina i przywieźć jeszcze upominki z Kraju Kwitnącej Wiśni.

I jak tu nie powiedzieć, że folklor najlepiej łączy narody i likwiduje wszelkie granice? Pyszna wspólna zabawa w HADESIE, niemal do białego rana, najlepszym tego dowodem.

(tam)

Kategorie: /

Tagi: /

Rok: