Intro, czyli zaproszenie

Jestem dziennikarskim zabytkiem o młodzieńczym samopoczuciu. Od ponad 40 lat hasam po kulturalnej dziedzinie i powiadają, że można mnie spotkać na największej ilości wydarzeń artystycznych w tym mieście, o których na dodatek przez wieki pisałem i nadal pisuję. Nie wiem – bo nie mnie sądzić – czy tak zaiste jest, ale wiem, że jak trafię na krytyka X na premierze w Teatrze Osterwy czy na wernisażu ekspozycji w galeriach BWA, to nie zobaczę go na koncercie jazzowym w Kawiarni Artystycznej Hades, festiwalu folklorystycznym w muszli Ogrodu Saskiego czy seansie filmowym w Kinie Studyjnym Chatka Żaka. Podobnie, jak usiądę koło koleżanki Y w sali Filharmonii Lubelskiej, to nie uświadczę jej na turnieju kabaretowym w Centrum Kongresowym Uniwersytetu Przyrodniczego, otwarciu wystawy Wschodniego Salonu Sztuki w Muzeum na Zamku czy Festiwalu Sztukmistrzów na błoniach pod tymże Zamkiem. Przez lata przyzwyczajony do tego zawodowo, zmuszony przez życie do bycia istnym kulturalnym omnibusem, staram się, w miarę możliwości, bywać wszędzie. Z tego bywalstwa ma czerpać niniejszy blog.

Miał on ruszyć z początkiem października, ale kilka niesprzyjających okoliczności, w tym kompletny brak zdolności piszącego te słowa do pokonywania zawiłości takich internetowych cudów, sprawiło, że startuje z poślizgiem. O spektaklach Konfrontacji Teatralnych, od relacjonowania których planowałem rozpocząć żywot blogu, zdążyłem napisać na stronach recenzenckich DW. Do innych, już minionych wydarzeń, będę próbował powracać. Zapraszam do lektury i do polemik. Wszelako już tytułem blogu podkreślam, ze chodzi tu o sądy osobiste, czyli subiektywne, z którymi każdy ma prawo się nie zgadzać.

Kategorie:

Rok: