Intro o życiu

Jest taka domowa tradycja, że przed kolejnymi świętami należy do mych równie świętych obowiązków uwolnienie stołu w dużym pokoju z odkładanych tam przez ojca familii od świąt poprzednich (w tym przypadku bożonarodzeniowych) różnych szpargałów.

Prezenty z urodzin trzeba upchać po szafach. Oficjalne pisma, PIT-y, gwarancje zakupionych sprzętów, wezwania sądowe, komunikaty ze spółdzielni, od niecnej kablówki i równie amoralnych telefonii komórkowych – do odpowiednich szuflad. A zaproszenia na wydarzenia kulturalne i towarzyszące im programy, foldery i większe, towarzyszące im enuncjacje odbywają – z powodów wyłuszczonych poniżej – wzniośle swobodny lot ad kosz. Dokładnie, na makulaturowy stosik pod zlewozmywakiem, którego los jest czasowo tragicznie policzony.

Opisany wyrzutów sumienia zryw, poskutkował odratowaniem części przywołujących całkiem niedawne przeżycia papierzysków. Będę się tym szczęściem dzielił.

Kategorie:

Rok: